HOP
KS Polkowice: W Polkowicach dokonano zmiany trenera i od razu piłkarze tego klubu odnieśli zwycięstwo. Chociaż polkowiczanie pokonali "zaledwie" Olimpię Elbląg to i tak przekonywujące zwycięstwo 3:1 daje nadzieje na utrzymanie. Natomiast Olimpia jest chyba największym rozczarowaniem ligi. Po cichu przed sezonem w Elblągu mówiło się o środku tabeli, ale rozgrywki wszystko zweryfikowały. Obecnie żółto-biało-niebiescy to główni kandydaci do spadku.
Warta Poznań: Dwa zwycięstwa pozwoliły drużynie Artura Płatka podskoczyć w ligowej drabince i zgłosić chęć ataku na czołowe miejsca w tabeli. W minionym tygodniu Zieloni przełamali kiepską serię meczów bez zwycięstwa na własnym terenie, a następnie rozprawili się z łapiącym wiatr w żagle Dolcanem Ząbki.
Lider nie zwalnia tempa: Dwanaście meczów, osiem zwycięstw i cztery remisy - to dorobek beniaminka I ligi, bydgoskiego Zawiszy. W tej chwili to główny kandydat do awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej w naszym kraju. W ostatniej kolejce piłkarze Zawiszy odnieśli kolejne zwycięstwo. W tej chwili na tę drużynę nie ma mocnych. Warto też podkreślić, że do tej pory Zawisza stracił najmniej goli ze wszystkich drużyn występujących w I lidze. - Nasza drużyna po raz kolejny pokazała, że nieprzypadkowo jesteśmy liderem tabeli. Od początku do końca kontrolowaliśmy spotkanie z Wisłą i zwycięstwo w pełni nam się należało - mówił po ostatnim meczu Paweł Oleksy.
BĘC
Pogoń Szczecin: Powoli tracą kontakt ze ścisłą czołówką podopieczni Marcina Sasala, którzy w ostatnich trzech kolejkach wywalczyli jedynie skromny punkcik. Portowcy nie byli faworytem wyjazdowej potyczki z Kolejarzem, jednak głośne zapowiedzi walki o zwycięstwo i mała rewolucja w składzie mogły zwiastować odwrócenie złej karty. Nudny, wręcz senny mecz zakończył się remisem, po którym strata Pogoni do lidera z Bydgoszczy liczy już dziewięć oczek. Co więcej, szczecinianie znów nie zaprezentowali w wyjazdowym boju niczego szczególnego, stwarzając niewiele zagrożenia pod bramką Kolejarza Stróże.
Nieokiełznany temperament Ivana Udarevicia: W coraz większym trudem przychodzi chorwackiemu obrońcy Floty "kontrolowanie" własnego, bałkańskiego temperamentu. Nerwy ponosiły Udarevicia już podczas letniego okresu przygotowań, gdy dwukrotnie nie dokończył sparingu po ujrzeniu czerwonego kartonika. Emocje regularnie biorą górę nad Chorwatem także w sezonie ligowym. Najpierw, został on jednym z głównych uczestników awantury po meczu z Bogdanką, a kilka tygodni później splunął na zmierzającego do szatni kapitana poznańskiej Warty. W minioną sobotę, osłabił zespół już w pierwszej połowie meczu z Piastem, gdy w kilka minut ujrzał dwie żółte kartki i wyleciał z murawy. - Zachowanie skrajnie naganne - oceniał postawę piłkarza trener Krzysztof Pawlak. Przed Chorwatem przymusowa kolejka pauzy, która jednak jest szansą na ochłonięcie.