Trenerski pat w Elblągu

W Elblągu wyczerpały się pokłady cierpliwości zarządu klubu Olimpia. W wydanym oświadczeniu włodarze żółto-biało-niebieskich informują o swoim niezadowoleniu z osiągniętych wyników i podejmują stosowne decyzje. Zrezygnowano ze współpracy z II trenerem Adamem Fedorukiem, który zgodził się rozwiązać swój kontrakt za porozumieniem stron. Na podobny krok nie zdecydował się jednak selekcjoner Grzegorz Wesołowski.

W związku z ostatnimi wydarzeniami w Olimpii w środowe popołudnie zwołano nadzwyczajną konferencję prasową. Fatalna seria ostatnich meczów bez zwycięstwa sprowadziła na jedenastkę olimpijczyków falę krytyki. Pierwsi nie wytrzymali kibice, którzy złożyli wizytę na jednym z treningów i przedstawili swoje stanowisko wobec postawy piłkarzy i szkoleniowców. Elbląscy działacze postanowili poszukać wyjścia z kryzysu. W wydanym oświadczeniu możemy przeczytać m.in. "Jako włodarze klubu nie możemy biernie przyglądać się rozwojowi wypadków. Naszym celem jest utrzymanie zespołu Olimpii na pierwszoligowym froncie. W związku z powyższym podjęliśmy decyzje o dokonaniu zmian w sztabie szkoleniowym".

Włodarze przedstawili ofertę rozwiązania kontraktów za porozumieniem stron dotychczasowemu szkoleniowcowi Grzegorzowi Wesołowskiemu i jego asystentowi Adamowi Fedorukowi. Z propozycji skorzystał jedynie drugi trener. - W dniu 4 października zaproponowaliśmy sztabowi szkoleniowemu rozwiązanie umów. Myślę tu o trenerze Grzegorzu Wesołowskim i Adamie Fedoruku. W dniu 5 października doszliśmy do porozumienia z trenerem Fedorukiem. Jego umowa została rozwiązana za porozumieniem stron i nie jest już szkoleniowcem Olimpii. Natomiast trener Wesołowski nie przystał na naszą propozycję - poinformował Bartłomiej Piór, wiceprezes ds. sportowych. - Zgodnie z zasadami Polskiego Związku Piłki Nożnej z trenerami licencjonowanymi, którzy mają kontrakty można rozwiązać umowę na dwa sposoby. Pierwszy sposób praktykowany w większości zespołów to rozwiązanie za porozumieniem stron. Drugim sposobem jest rozwiązanie umowy w związku z popełnieniem przez selekcjonera przestępstwa ściganego z oskarżenia publicznego. Tutaj ta okoliczność oczywiście nie zachodzi - wyjaśnia Piór.

Wiceprezes wyjaśnia, że przedstawienie oferty rozwiązania umowy należy odczytywać jako wotum nieufności wobec Wesołowskiego. - Propozycje Grzegorzowi Wesołowskiemu złożyliśmy, nie skorzystał z niej i na dzień dzisiejszy w dalszym ciągu pozostaje trenerem Olimpii Elbląg. Z tym że jest już trenerem, który stracił zaufanie zarządu. Nie ma naszego poparcia i taką informację przekazaliśmy także zawodnikom. Jednocześnie wyraża swoje ubolewanie z powodu patowego rozwiązania całej sprawy. - Jest to sytuacja dziwna, która nie była jeszcze w tym klubie praktykowana. Musieliśmy jednak podjąć jakieś decyzje. Bartłomiej Piór zapewnia, że nie jest to decyzja podyktowana emocjami. - Decyzja o zmianach w sztabie szkoleniowym kiełkowała w nas od jakiegoś czasu, nie jest to decyzja podjęta z dnia na dzień tylko i wyłącznie pod wpływem katastrofalnego wyniku z Polkowic.

Przedstawiciel władz klubu nie chciał mówić o najbliższej przyszłości i wstrzymał się z wszelkimi przewidywaniami konsekwencji tej sytuacji. - Nie chcę bawić się we wróżenie z fusów. Sytuacja jest bardzo napięta. Choćby wczorajsze wydarzenia na treningu, gdzie spora grupa kibiców przerwała zajęcia. Doszło też do nieprzyjemności w klubie. Według mnie ta spirala będzie się jeszcze nakręcała i w tych warunkach, osobiście, normalnej pracy nie widzę.

Członek zarządu twierdzi, że te okoliczności wpłynęły niekorzystnie na morale drużyny. - Znamy głosy z szatni piłkarzy, ale chcemy by pozostało to w jej murach. Spotkaliśmy się z radą drużyny, umówiliśmy się, że te rzeczy na światło dzienne wychodzić nie będą. Nie są to jednak żadne optymistyczne sygnały .

Plotki na temat kandydatów, którzy mieliby zastąpić szkoleniowca Wesołowskiego ucina jednym zdaniem. - Klub jest przygotowany na zmianę trenera.

Źródło artykułu: