Sparing z Lechem miał być decydującym dla testowanych w ŁKS piłkarzy. Z tego powodu, mimo że mecz rozpoczęła jedenastka, która z ewentualnymi małymi roszadami wybiegnie na pierwszy mecz ligowy, po przerwie szkoleniowiec dał szansę niemal wszystkim swoim graczom.
Z zawodników sprawdzanych dopiero przez Marka Chojnackiego, najlepiej wypadł Paweł Drumlak i były zawodnik Pogoni i Cracovii jest bardzo blisko pozostania w Łodzi na stałe, zwłaszcza, że nie stawia praktycznie żadnych warunków finansowych. Z dobrej strony zaprezentował się także napastnik Maciej Nuckowski, którego pojawienie się najpierw w Gutowie Małym, gdzie przyglądał się meczowi ŁKS z Piastem, a następnie we Wronkach, kiedy to sam założył koszulkę z "przeplatanką" i wystąpił w sparingu, wywołało duże zdziwienie.
Nuckowski ma 32 lata i jest wychowankiem bydgoskiego Zawiszy, a w ŁKS grał już w sezonie 2004/2005, gdy łodzianie występowali w II lidze. Po całkiem udanym sezonie, w którym strzelił 11 goli, wyjechał do Szkocji. Dalej jego kariera nie potoczyła się chyba tak, jak to sobie wymarzył, gdyż praktycznie co rundę zmieniał klub, "zaliczając" w ciągu trzech sezonów jeden zespół szkocki, trzy greckie i jeden izraelski. Gdy pojawił się na sparingu ŁKS w Gutowie Małym, stwierdził najpierw, że przyjechał jedynie zobaczyć się z kolegami, a w najbliższym czasie ponownie wyjeżdża za granicę. Teraz jednak okazało się, że będzie się starał o miejsce w zespole Chojnackiego. Sam szkoleniowiec powiedział: - Zarówno Maciek, jak i Paweł Drumlak zagrają w środę przeciw Pelikanowi i po tym spotkaniu już ostatecznie podejmę decyzje personalne.
Niczym nie wyróżnili się natomiast Portugalczycy: Miguel Soarez i Leonid Tavares i ciężko spodziewać się, aby przekonali do siebie trenera i pozostali w klubie. Wystąpią jednak również w środę w meczu, który będzie dla nich spotkaniem "ostatniej szansy". W Gutowie na meczu z Pelikanem można spodziewać się także kolejnych 2-3 testowanych graczy, wszakże okno transferowe otwarte jest do końca sierpnia.