Goście skorzystali z prezentów - relacja z meczu Motor Lublin - Świt Nowy Dwór Mazowiecki

Gospodarze od początku starali się narzucić swój styl gry. Z kolei rywale nie oddali żadnego celnego strzału w I połowie, a mimo to objęli prowadzenie! Do własnej bramki skierował piłkę obrońca Motoru. Po przerwie Świt wykorzystał błąd golkipera i zgarnął komplet punktów.

Uskrzydlony ostatnimi zwycięstwami Motor z zaangażowaniem walczył o pełną pulę. Niezwykle aktywny był Igor Migalewski, który często włączał się do rozgrywania akcji. Lubelski zespół próbował wykorzystać mokrą murawę i często strzelał z dystansu, ale zdecydowanie był na bakier z precyzją.

Świt nie zamierzał za wszelką cenę szturmować bramki przeciwnika. Spokojnie czekał na swoją szansę i szczęście uśmiechnęło się do niego w 22. minucie. Po wrzutce Dariusza Zjawińskiego z rzutu rożnego efektowną główką popisał się Michał Orłowski. Pomylił jednak kierunki i wbił futbolówkę do własnej bramki.

Motor nie miał pomysłu na odrobienie strat. W środku pola niezwykle uwidocznił się brak doświadczonego Sergio Bataty. Jego miejsce zajął Iwan Dykij i spisywał się przeciętnie. Również po przerwie gospodarze nieporadnie starali się doprowadzić do remisu, co zaowocowało stratą gola. W 59. minucie Odong Obem prostopadłym podaniem uruchomił Dariusza Zjawińskiego. Mateusz Oszust nie wiedział czy cofnąć się do bramki, czy też ruszyć do rywala i napastnik Świtu z zimną krwią wykorzystał jego brak zdecydowania.

Gospodarze wciąż długo utrzymywali się przy piłce, wymieniając sporo podań. Natomiast rywale konsekwentnie grali w defensywie i spokojnie rozbijali ich ataki. Mimo wszystko Motor stworzył kilka sytuacji podbramkowych, lecz nie potrafił wykorzystać nawet tych najbardziej klarownych. Zmarnował tym samym szansę, by awansować na pozycję wicelidera. Z kolei Świt depcze lublinianom po piętach i traci do nich tylko 2 punkty.

Po meczu powiedzieli:

Tomasz Reginis (trener Świtu): Cieszy kolejny dobry mecz w wykonaniu mojego zespołu. Podtrzymaliśmy niezłą passę. Najpierw u siebie ograliśmy wicelidera z Olsztyna, a teraz pokonaliśmy 3. w tabeli Motor Lublin. Myślę, że chłopcy włożyli dużo serca, walki i zaangażowania w ten mecz. Pierwszą bramkę strzeliliśmy po stałym fragmencie gry. Pomógł nam zawodnik Motoru, ale dośrodkowanie Darka Zjawińskiego było bardzo dobre. W przerwie mówiliśmy sobie, żeby spokojnie czekać i skontrować rywala. Udało nam się to, strzeliliśmy gola na 2:0, aczkolwiek niektóre akcje można było lepiej rozegrać. Wiedzieliśmy dużo o zespole Motoru. Myślę, że wyeliminowaliśmy jego najgroźniejszych zawodników. Dodatkowo zawodnicy wiedzieli, iż jeśli straciliby bramkę, to musieliby przyjść w niedzielę na trening. A tak mają 2 dni wolnego na zasłużony odpoczynek. Byłem wpisany do protokołu jako rezerwowy, ale przebieram się tylko w ostateczności. Była taka potrzeba, ponieważ Adam Gmitrzuk narzekał na uraz łydki po ostatnim meczu. Nie trenował przez 2 dni, więc musiałem być gotowy do gry. Aczkolwiek na boisko mi się nie spieszy.

Modest Boguszewski (trener Motoru): Nieraz zdarzają się takie mecze, że przegrywa się mając wszystkie atuty po swojej stronie. Być może zagraliśmy troszkę słabiej, ale nie powiem, że zawodnicy nie walczyli. Do przerwy Świt praktycznie nam nie zagroził, ale padła bramka po stałym fragmencie gry. Za mało graliśmy skrzydłami. Nawet przegrywając 0:2 mieliśmy sytuacje, ale bramka Świtu była jak zaczarowana. Chciałbym pochwalić chłopaków za walkę, bo był to bardzo ciężki 3. mecz w krótkim okresie czasu.

Piotr Prędota (napastnik Motoru): Sami wbiliśmy sobie pierwszą bramkę po stałym fragmencie gry. Jedyne, co robił Świt, to nas kontrował. My musieliśmy cały czas atakować, by odrobić stratę. Nie przerosła nas żadna presja możliwości zajęcia 2. miejsca. W naszych szeregach panowała niemoc, ale nie jestem w stanie powiedzieć z czego to wynikało.

Motor Lublin - Świt Nowy Dwór Mazowiecki 0:2 (0:1)

0:1 - Orłowski (sam.) 22'

0:2 - Zjawiński 59'

Składy:

Motor: Oszust - Orłowski (46' Temeriwski), Falisiewicz, Karwan, Młynarski - Kycko (78' Górniak), Niżnik, Dykij, Popławski (89' Tomczuk) - Migalewski, Prędota.

Świt: Bigajski - Maślanka, Gmitrzuk, Cyzio, Sosnowski - Makowski (71' Zych), Obem, Enow, Kosiec (82' Bajera) - Strzałkowski (90+2' Zawiska), Zjawiński.

Żółte kartki: Dykij, Migalewski, Młynarski (Motor) oraz Cyzio, Kosiec, Makowski, Sosnowski, Zjawiński (Świt).

Sędzia: Rafał Greń (Rzeszów).

Widzów: 500.

Źródło artykułu: