Tomasz Lisowski: Sędzia chciał nas wykartkować

Korona jechała do Poznania jako niepokonana, ale nie zdołała obronić tego statusu. Na stadionie przy ul. Bułgarskiej podopieczni Leszka Ojrzyńskiego polegli 0:1. Pełniący funkcję kapitana Tomasz Lisowski przyjął porażkę dość spokojnie.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński

- Przegraliśmy, choć bez wątpienia mogliśmy pokusić się o remis. Pod koniec pierwszej połowy mieliśmy olbrzymią szansę na gola i szkoda, że jej nie wykorzystaliśmy. Gdyby wówczas udało się otworzyć wynik, to spotkanie wyglądałoby zupełnie inaczej. Lech nie stworzył zbyt wielu klarownych sytuacji, a jedyną bramkę strzelił po stałym fragmencie. Szkoda, że nie ustrzegliśmy się błędu przy rzucie rożnym, bo trener nas na to uczulał - powiedział Tomasz Lisowski.

Z jakimi nadziejami kielczanie jechali do stolicy Wielkopolski? Obserwując spotkanie z trybun, dało się zauważyć defensywne nastawienie ekipy Leszka Ojrzyńskiego. - Chcieliśmy wygrać, tak jak w każdym meczu. Zależało nam także na podtrzymaniu passy bez porażki. To się nie udało, ale warto zaznaczyć, że nie przegraliśmy z byle kim. Gratuluję Lechowi, natomiast my musimy się pogodzić z niepowodzeniem. Czeka nas teraz analiza występu w Poznaniu - dodał kapitan Korony.

Zespół z Kielc zbiera w obecnych rozgrywkach sporo kartek. Lisowski zapewnia jednak, że zarówno on, jak i jego koledzy nie są boiskowymi brutalami. - Zwracam się do arbitrów i dziennikarzy, by nie odbierali dużej liczby upomnień w taki sposób. Nasze faule nie są nadmiernie ostre, tymczasem sędziowie stali się na nie bardzo wyczuleni. Doszło do tego, że każdy kontakt z przeciwnikiem jest interpretowany jako zagranie nieprzepisowe. Żałuję, że tak się dzieje. Jeśli chodzi o mecz z Lechem, to mam wrażenie, że Robert Małek był nastawiony na to, by nas po prostu wykartkować - stwierdził 26-letni obrońca.

Czy pierwsza porażka w sezonie nie podetnie Koronie skrzydeł? - Start był naprawdę dobry i w następnych kolejkach na pewno będzie nam ciężko. Jesteśmy jednak profesjonalistami i dlatego nie możemy załamywać się jednym przegranym spotkaniem. W piątek jedziemy do Lubina i znowu będą nas interesować wyłącznie trzy punkty - zakończył Lisowski.

->Więcej o Koronie Kielce

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×