Robert Maaskant znów w obronie Kew Jaliensa i Michaela Lameya

Przed meczem 3. kolejki fazy grupowej Ligi Europejskiej z Fulham Londyn trener Wisły Kraków, Robert Maaskant raz jeszcze stanął w obronie mocno krytykowanych ostatnio rodaków: Kew Jaliensa i Michaela Lameya.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Doświadczeni Holendrzy znaleźli się na cenzurowanym już po serii słabszych występów przed przerwą na spotkania reprezentacyjne, a w pierwszym meczu po wznowieniu rozgrywek klubowych z Jagiellonią Białystok znów się nie popisali, na co głośno zareagowali kibice Białej Gwiazdy, skandując: "Jaliens, Lamey dziękujemy, was oglądać już nie chcemy" i "Ściągnij rodaków, postaw na młodych Polaków". Po końcowym gwizdku z reguły otwarci Jaliens i Lamey nie chcieli rozmawiać z dziennikarzami.

- Każdy piłkarz jest istotą ludzką i jeśli dzieje się wokół nich tak dużo, to muszę z nim rozmawiać. Rozmawiałem z Kew i Michaelem, wytłumaczyłem im sytuację. Przede wszystkim oni obaj dobrze wiedzą, że nie grali dobrze w ostatnich tygodniach - mówi Maaskant i przechodzi do obrony swoich podopiecznych: - - Musimy jednak uświadomić sobie, że Kew w minionym sezonie odegrał bardzo ważną rolę w zdobyciu mistrzostwa. On jest jednym z kilku zawodników, którzy mają osobowość i charakter, by kierować kolegami na boisku, organizować sprawy na murawie. Owszem, zrobił ostatnio parę błędów, ale wydaje mi się, że ktoś stracił proporcje w ostatnim czasie i przesadził z krytyką. Historia Michaela jest inna. Czerpiemy z jego doświadczenia, bardzo dobrze zaczął sezon, miał bardzo dobre mecze. Teraz ostatnio miał gorsze momenty, co się oczywiście zdarza.

- Rozmawiałem więc z nimi. Są doświadczonymi zawodnikami i wiedzą, że potrafią grać lepiej. Chcą więc dalej grać i udowodnić coś naszym fanom. Nawet jeśli teraz nie dostają wsparcia, będą walczyć o sukcesy dla tego klubu - zapewnia trener mistrzów Polski.

Maaskant jeszcze raz wrócił też myślami do 19-letniego Michała Czekaja, którego wejścia na boisko domagali się kibice Wisły podczas spotkania z Jagiellonią: - Może będę teraz zbyt otwarty, ale dla Michaela nie mamy alternatywy. Michał Czekaj jest bardzo dobrym piłkarzem i w przyszłości będzie ważnym zawodnikiem dla Wisły, ale jest środkowym obrońcą, a nie prawym. Michał dostanie w tym sezonie swoje minuty, swoje szanse, ale na razie jest dla niego za wcześnie. Mamy dla niego plan na cały sezon.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×