Grzechy Janusza Eksztajna

Za czasów rządów Janusza Eksztajna środowisko sędziowskie popadło w kryzys, którego efektem jest coraz większa liczba afer związanych z błędami sędziów w ekstraklasie.

Damian Gapiński
Damian Gapiński

Od samego początku kandydatura Janusza Eksztajna na szefa Kolegium Sędziów budziła sporo kontrowersji. Eksztajn był arbitrem, a jego ojciec w latach 80-tych należał do najbardziej wpływowych osób z tego środowiska. Decyzje Eksztajna juniora powodują, że środowisko sędziowskie zamiast wychodzić z kryzysu, tylko się w nim pogrąża. Kryzys jest na tyle głęboki, że w czwartek Eksztajn miał problemy, aby skompletować ósemkę sędziów na weekendowe spotkania ekstraklasy!

Lista grzechów szefa sędziów jest długa. Najważniejszym z nim jest nieumiejętne szkolenie młodych sędziów. Do ekstraklasy trafia co prawda coraz większa liczba młodych sędziów, ale kolejne mecze pokazują, że nie są oni odpowiednio przygotowani do sędziowania na tak wysokim poziomie. Jednym z ulubieńców Eksztajna był Wojciech Krztoń, który nie zauważył ręki Prejuce Nakoulmy w meczu Polonii Warszawa z Górnikiem Zabrze. Brakuje osoby odpowiedzialnej za szkolenie sędziów. Taką osobą był Zbigniew Przesmycki, ale został przez Eksztajna zwolniony.

Eszktajnowi zarzuca się również złe obsady spotkań. Najbardziej gorący temat dotyczy sędziego Adama Lyczmańskiego, który wypaczył wynik meczu Wisła - Jagiellonia (3:1). Powstaje pytanie, dlaczego sędziował ten mecz, skoro był także arbitrem w poprzednim meczu Wisły w roli gospodarza. Podobnie jest z Krztoniem, który w poprzedniej kolejce popełnił poważne błędy, a mimo to został wyznaczony na mecz Polonii z Górnikiem.

Andrzej Strejlau wprowadził zawodowstwo wśród sędziów. Za czasów Eksztajna jest go jednak coraz mniej. W końcówce ubiegłego sezonu wypowiedziano zawodowe umowy szóstce sędziów głównych i dziesięciu asystentom. Eksztajn obiecuje, że zimą będzie podpisywał umowy, ale na znacznie zmodyfikowanych warunkach. Sędziowie mają otrzymywać 4-5 tysięcy podstawy, ale mieć większą premię za mecz. To uzależni ich od szefa sędziów, który przy obsadach będzie mógł forować swoich ulubieńców.

Z Eksztajna śmiała się cała Europa, kiedy chciał wysłać do Szkocji polskich sędziów, bo miejscowi sędziowie zastrajkowali w słusznej sprawie. Mocno zdziwili się sędziowie z Niemiec, kiedy nie zapłacono im za czerwcowy mecz Polska - Argentyna. Kompromitacją zakończyła się również wymiana sędziów z Arabią Saudyjską. Trójka sędziów, która miała prowadzić mecz o Superpuchar Polski ostatecznie gwizdała I ligowy mecz pomiędzy Wisłą Płock a Piastem Gliwice.

Źródło: Przegląd Sportowy

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×