Łukasz Fabiański chce regularnej gry, bo inaczej odejdzie
Tylko rezerwowym w Arsenalu Londyn jest Łukasz Fabiański. Były golkiper Legii Warszawa obawia się, że jeśli ten stan będzie trwał, to nie pojedzie na Euro 2012, a to jest jego marzeniem.
- Ciężko jest wrócić po siedmiomiesięcznej kontuzji. Każdy wtedy powie, że najważniejsza jest wówczas dla bramkarza regularna gra. Czuję się teraz w stu procentach zdrowy, ale tylko gdy pojawiasz się na murawie, wzrasta pewność siebie. Mam pełną wiarę w swoje umiejętności. Muszę jednak teraz chwytać każdą okazję do występów na boisku, żeby pokazać, iż zasługuję na szansę. Oczywiście sytuacja, w której jestem, nie sprawia, że jestem szczęśliwy. Muszę być jednak cierpliwy i walczyć o swoje miejsce w składzie. Wojciech spisuje się wyśmienicie, jednak nadchodzi Euro i sprawy stają się trudniejsze. W tej chwili skupiam się na Arsenalu, bo do okienka transferowego jest jeszcze czas. Zobaczymy co się wówczas wydarzy - powiedział Łukasz Fabiański w wywiadzie dla The Sun.
Corinthians jednak nie odpuszcza Teveza
Sprzeczne informacje dochodzą z Brazylii, gdzie Corinthians raz jest zainteresowane Carlosem Tevezem, a za drugim razem twierdzi, że nie stać klubu na płacenie tak wysokiej pensji Argentyńczykowi. Teraz Corinthians znów chciałoby mieć w składzie snajpera Manchesteru City.
- Początkowo nasza oferta opiewała się na sumę 40 milionów euro, ale teraz po tych wszystkim problemach wynosi 18 milionów. Nie jest jednak prawdą, że już złożyliśmy propozycję. Wciąż rozmawiamy o Tevezie i musimy poczekać czy będą odpowiednie warunki. Spodziewamy się, co chce City, ale nie wiemy jaka jest wola piłkarza - powiedział Andres Sanchez, prezydent Corinthians.
Kenny Dalglish: To bardzo ważne, że gramy dalej
Menedżer Liverpoolu Kenny Dalglish nie ukrywał swojej radości z pokonania Stoke City w IV rundzie Pucharu Ligi Angielskiej. The Reds po pierwszej połowie przegrywali 0:1, ale dwa świetne gole Luisa Suareza odwróciły losy meczu.
- To bardzo ważne, że gramy dalej. Każde zwycięstwo jest tak samo cenne. Cieszy mnie także styl gry, bo dobrze wróży na przyszłość. W drugiej połowie moja drużyna dała jednak z siebie wszystko. Doprowadziliśmy do wyrównania, strzeliliśmy pięknego gola i znaleźliśmy się na prowadzeniu - cieszył się po ostatnim gwizdku sędziego.
Mancini dopinguje swojego podopiecznego
Kolejny genialny mecz rozegrał Manchester City. W rezerwowym składzie pokonał w środowy wieczór Wolverhampton Wanderers 5:2. Dobrą formą błysnął Adam Johnson, jednak Roberto Mancini dyscyplinuje swojego podopiecznego.
- Musi myśleć: „strzeliłem gola, zaliczyłem asystę, więc muszę pracować jeszcze ciężej i powalczyć o kolejne trafienie”. Uważam, że go na to stać. Ma wszystko, by stać czołowym skrzydłowym na świecie - stwierdził włoski szkoleniowiec.
Pulis zły na sędziego
Tony Pulis uważa, że to Stoke City a nie Liverpool powinno awansować do ćwierćfinału Pucharu Ligi Angielskiej. Jego zdaniem błędne decyzje podjął sędzia główny, który nie odgwizdał rzutu karnego za faul na Peterze Crouchu oraz bramki zdobytej przez Jonathana Waltersa.
- Nie mam pojęcia dlaczego gol Waltersa nie został zaliczony. Podobno faulował bramkarza, ale przecież nic takiego nie miało miejsca. Jeżeli już sędzia był tak skrupulatny, to dlaczego później nie zareagował, gdy w polu karnym przewracany był Crouch? - pytał rozgoryczony Tony Pulis.
Piłkarz Chelsea: Liga jest priorytetem
Piłkarz Chelsea Londyn Florent Malouda uważa, że Premier League jest priorytetem dla Chelsea Londyn w bieżących rozgrywkach. Jednak Francuz przyznał, że chciałby w swojej kolekcji mieć także zwycięstwo w Carling Cup.
- Liga to priorytet. Trzeba zacząć i skończyć dobrze. Zbliżamy się do okresu, kiedy jest wiele gier i każdy punkt jest ważny. Pozostajemy spokojni, a przed nami mecz w weekend z Arsenalem Londyn - powiedział Malouda. W środę The Blues pokonali Everton w Carling Cup i zdaniem francuskiego pomocnika Chelsea mierzy w wygranie tego trofeum. - Oczywiście, że chcemy zwyciężyć. To może być tak, że wygramy te rozgrywki w lutym i będzie to miało wpływ na końcówkę sezonu. Mielibyśmy dobry finisz - dodał Florent Malouda.