Marek Wasiluk: Faul na bramkarzu? Nic nie było

Kluczowa dla losów meczu Śląska Wrocław z Lechią Gdańsk była sytuacja z 51. minuty, kiedy to Johan Voskamp strzelił bramkę. Czy jednak wcześniej Marek Wasiluk nie faulował Wojciecha Pawłowskiego? - Nie wydaje mi się, żeby to był faul - powiedział w rozmowie z nami obrońca WKS-u

Bartosz Zimkowski
Bartosz Zimkowski

- Faul? - Nie wiem. Ja wyskoczyłem na piłkę i, że tak powiem - nie obchodził mnie bramkarz. Czy ja wpadłem na niego, czy on na mnie... Nie wydaje mi się, żeby był tam faul. Nie mi oceniać tę sytuację. Nie słyszałem, żeby piłkarze Lechii mieli pretensje do sędziego - mówi portalowi SportoweFakty.pl Marek Wasiluk, obrońca Śląska.

Wrocławianie wygrali z Lechią 1:0, jednak zaprezentowali się słabo. Mimo to mogą dopisać do swojego dorobku kolejne trzy punkty. - To jest najważniejsze. Wiadomo jak gra się takie mecze - bardzo ciężko. To nie było jakieś porywające widowisko, przede wszystkim w pierwszej połowie. Całe spotkanie nie był aż tak ciekawe, jednak przy tej atmosferze, trybunach, kibicach wyglądało to imponująco - dodaje Wasiluk. Piłkarzy Śląska wspierało blisko 44 tysiące kibiców. Wielu z piłkarzy WKS-u nigdy nie grało przed tak liczną publicznością. - Czuliśmy ich wsparcie. Na murawie było to odczuwalne. Gęsia skórka nie raz mogła przejść po takim dopingu. My jednak skupialiśmy się na swojej robocie, na tym prostokącie 105 na 68. To jest dla nas najważniejsze. Trzeba być skoncentrowanym na tym co się dzieje na boisku, a nie poza nim.

Nowy stadion wewnątrz robi wrażenie, tym bardziej, kiedy wszystkie miejsca zostaną zajęte. Mimo to Wasiluk uważa, że nie plątało to nóg jemu i jego kolegom z drużyny. - Nie drżały nogi. Myślę, że nie było z tym problemu. Moim zdaniem jest to tylko mobilizujące. Tak to odczuwaliśmy. Tak jak już mówiłem - dla nas najważniejsze jest boisko. Oczywiście wsparcie fanów odczuwamy, ale nie wyglądało to tak, że komuś drżały nogi. Wykonaliśmy plan na piątek. Będziemy do następnego weekendu liderem, a kolejny mecz mamy z Zagłębiem, a więc derby Dolnego Śląska. Trzeba będzie podtrzymać passę.

Jednak sama gra nie mogła podobać się kibicom. W pierwszej połowie wszyscy przecierali oczy ze zdumienia, ponieważ to nie był stary, dobry Śląsk Wrocław. Podopieczni Orest Lenczyka grali słabo, niedokładnie, jakby przestraszeni całą otoczką i ciężarem tylu fanów. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie wyglądało to imponująco w pierwszej połowie, ale trener powiedział, że są oczywiście błędy, lecz trzeba się skupić na meczu, powalczyć i zdobyć trzy punkty. Udało się wygrać po stałym fragmencie gry.

Za tydzień dla fanów Śląska odbędzie się niezwykle ważne spotkanie. Na Dialog Arena dojdzie do derbów Dolnego Śląska. - Nie ma ważniejszego czy mniej ważnego meczu. Za każdy wygrany dostaje się trzy punkty. Na pewno dla kibiców jest to dodatkowa gratka. Postaramy się, żeby te święto było także za tydzień - przyznaje Wasiluk. Jednak na Dialog Arena nie pojawią się fani Śląska, którzy mają zakaz wyjazdów. - Czujemy wsparcie kibiców, ale też nie ma znaczenia czy gramy w domu czy na wyjeździe, bo zawsze dajemy z siebie 100 procent - kończy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×