Pierwsze minuty spotkania przebiegły pod znakiem walki. Żadna z drużyn nie ustępowała, a zawodnicy nie cofali nóg. Nie dochodziło jednak do niebezpiecznych zagrań i wszystko przebiegało w duchu fair-play. Gospodarze wyszli w bardzo ofensywnym ustawieniu i ich pierwsze sytuacje były sygnałem, że nowy szkoleniowiec chce przed własną publicznością zdobyć trzy punkty. Już w 3 minucie skrzydłowi Olimpii popisali się ładną centrą, ale ani Daniel Koczon, ani Paweł Buśkiewicz nie zdążyli wykorzystać świetnego podania. Kolejarz Stróże rozpoczął dość spokojnie, pierwszy kwadrans badali przeciwnika i starali się zaskakiwać Milosa Budakovica strzałami z dystansu. W 10 minucie atomowym uderzeniem z 35 metra popisał się Senegalczyk Cheikh Tidiane Niane. Elbląski golkiper miał problemy ze złapaniem piłki, ale stanął na wysokości zadania. Sześć minut później Maciej Kowalczyk pokusił się o strzał z narożnika pola karnego. Bardzo mocne, a co najważniejsze celne uderzenie szybowało w światło bramki. W ostatniej chwili bramkarz musnął futbolówkę palcami i goście wznawiali grę z rzutu rożnego. Napór zawodników ze Stróży wciąż trwał i z biegiem czasu gracze w bordowo-granatowych strojach zdobywali kolejne metry boiska. Przyparci do ściany olimpijczycy mieli trudności z wyprowadzeniem składnej akcji. W 21 minucie gracze Kolejarza udokumentowali swoją przewagę. Kowalczyk huknął zza linii szesnastego metra i futbolówka odbiła się od poprzeczki. Dezorientację i zamieszanie w polu karnym wykorzystał Rafał Zawiślan i z kilku metrów posłał piłkę w kierunku bramki. Ta uderzyła jeszcze w prawy słupek bramki Budakovica i wpadła do siatki. Utrata gola podcięła skrzydła piłkarzom z Elbląga. Wprawdzie nie zaprzestali ataków na bramkę strzeżoną przez Łukasza Lisaka, ale ich skuteczność wyraźnie spadła. Losy spotkania próbowali odmienić Łukasz Zaniewski i Marcin Pacan, ale ich strzały pozostawiały wiele do życzenia.
W 37 minucie sam na sam z bramkarzem znalazł się Koczon. Kilkudziesięciometrowe podanie przyjął na klatkę piersiową, ale nie zdołał się z nią obrócić i spróbować swojego szczęścia w pokonaniu Lisaka. Postanowił wycofać piłkę do Sławomira Szarego, który nie namyślając się długo kopnął piłkę w kierunku bramki. Spudłował jednak o dobre kilka metrów. Tuż przed przerwą bliski wyrównania był z kolei Zaniewski, ale jego uderzenie główka trafiło tylko w boczną siatkę.
Druga połowa w wykonaniu podopiecznych Anatolija Piskowca była fatalna. Już w 49 minucie Kolejarz mógł podwyższyć prowadzenie, gdy serbski bramkarz minął się z piłką, którą z linii zmuszony był wybijać Pacan. Klub ze Stróży całkowicie zdominował grę w drugich 45 minutach zawodów. Wartość swojej drużyny przyjezdni potwierdzili w 64 minucie, gdy zmienili rezultat na 0:2. Tym razem chaos w obrębie pola karnego wykorzystał Dawid Szufryn, który dopadł do piłki i posłał ją tuż obok zdezorientowanego golkipera związkowych. Od tej pory piłkarze z Południa kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, a i sami elblążanie nie kwapili się do zdecydowanych akcji ofensywnych. Żółto-biało-niebiescy nie zdołali wykorzystać nawet gry w przewadze, gdy w 86 minucie w wyniku gradacji żółtych kartek na trybuny powędrował Szufryn. Po tym wydarzeniu na murawie nie działo się już nic godnego uwagi,a po ostatnim gwizdku arbitra rozradowani futboliści Kolejarza Stróże rozpoczęli triumfalny taniec.
Olimpia Elbląg - Kolejarz Stróże 0:2 (0:1)
0:1 - Zawiślan 21'
0:2 - Szufryn 64'
Składy:
Olimpia:< Budaković - Szary, Pacan, Staniek, Dremluk (70' Ljubenow), Muszalik, Kaczmarczyk, Zaniewski (70' Miecznik), Pietroń (55' Kołodziejski), Buśkiewicz, Koczon.
Kolejarz: Lisak - Szufryn, Basta, Walęciak, Markowski, Chrapek, Niane, Stefanik, Wolański (79' Zawadzki), Kowalczyk (86' Mężyk), Zawiślan (66' Gryźlak).
Żółte kartki: Staniek, Pacan, Koczon (Olimpia) oraz Kowalczyk, Szufryn, Stefanik (Kolejarz).
Czerwona kartka: Szufryn (Kolejarz) / 86' - za drugą żółtą.
Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin)
Widzow: 500