Artiom Rudnev w bieżącym sezonie spisuje się znakomicie. Na swoim koncie ma już czternaście trafień w rozgrywkach ligowych. Łotysz znajduje się w kręgu zainteresowań coraz większej liczby zagranicznych klubów. Ostatnio media poinformowały, że Rudnev mógłby trafić do FC Porto. Poznański klub zapewnia jednak, że zimą 23-letni zawodnik nie odejdzie z klubu. - Zimą transfer Artioma na pewno jest wykluczony, ponieważ gramy o mistrzostwo i o wejście do Ligi Mistrzów. Nie wyobrażam sobie Lecha bez Rudneva - mówi Jacek Rutkowski, właściciel poznańskiego klubu.
W prasie pojawiły się spekulacje, że Lech na Łotyszu mógłby zarobić nawet około 10 milionów euro. Kwota wydaje się być wygórowana, a co sądzi o tym Lech? Za jaką kwotę chciałby sprzedać swojego najlepszego gracza? - Nie mamy takiej kwoty, bo na razie nie myślimy o jego sprzedaży. Tacy zawodnicy jednak są warci na rynku od 5 do 10 milionów euro - uważa Rutkowski.
W Lechu transfery są zależne od specjalnego komitetu, który decyduje o sprzedaży zawodników, jak i ich sprowadzeniu. Na razie wszyscy są zgodni, że zimą Rudnev odejść nie może. Wiadomo jednak, że dłużej niż do końca rozgrywek może być ciężko go zatrzymać. - Ciężko mi jednak powiedzieć co będzie latem. Wiadomo, że takiego piłkarza jak Rudnev nie utrzymamy. Podobnie było z Robertem Lewandowskim, który dzisiaj robi ogromną karierę w Borussii i na nią zasłużył. Byłoby bardzo źle, gdybyśmy mu postawili szlaban i zabronili odejść. Tak samo jest z Rudnevem. Nadejdzie czas kiedy będzie trzeba go sprzedać, bo jest to zawodnik wyjątkowy - dodaje właściciel klubu.
Lech musi być przygotowany na sprzedaż Rudneva już wcześniej, aby nie zostać bez wartościowego napastnika. - Patrzymy na rynku czy jest zawodnik z takim potencjałem, żeby być jego następcą. Jeżeli Rudnev nie będzie miał kontuzji i będzie grał tak jak obecnie to pieniądze za niego same przyjdą. Jeżeli przygotowujemy się do jego odejścia już dzisiaj, to sprzedaż Rudneva nie zagrozi potencjałowi tej drużyny - uważa Andrzej Kadziński, do niedawna prezes Kolejorza, obecnie zasiadający w komitecie transferowym.
Rudnev zanim trafił do Lecha był obserwowany ponad pół roku. To pozwoliło znaleźć godnego następcę Lewandowskiego i przy okazji sporo zarobić na transferze reprezentanta Polski. Ze sprzedażą Łotysza klub też się nie śpieszy, bo wie, że z czasem cena powinna być jeszcze wyższa. - Za Roberta udało nam się osiągnąć wysoką cenę, ponieważ wspólnie w komitecie wymyślaliśmy sposób na negocjacje. Borussia wyszła z ceną 2,5 miliona euro, a wynegocjowaliśmy 4,7 - zakończył Rutkowski.