Górnik wciąż blisko strefy spadkowej, jednak... zabrzanom humory dopisują!

Po piątkowym remisie z Podbeskidziem piłkarze Górnika wciąż pozostają blisko strefy spadkowej - cztery punkty dzielą ich od przedostatniego miejsca. Zabrzanie jeszcze w tym sezonie nie wygrali na wyjeździe, a w piątek mieli ku temu dużą szansę. Choć jej nie wykorzystali i wracają do Zabrza z jednym punktem, to nie robią z tego paniki. Co więcej, niektórym dopisują humory.

Piłkarze Górnika od 63. minuty spotkania po golu Tomasza Zachorskiego prowadzili z Podbeskidziem na wyjeździe. Bramką przypieczętowali okres dobrej gry na początku drugiej połowy meczu. Gdy wydawało się, że bielszczanom nie starczy sił na doprowadzenie do wyrównania, zabrzanie sprawili im nie lada prezent. Po zdobyciu gola skupili się na utrzymaniu korzystnego wyniku. To szybko się na nich zemściło, a strzelcem wyrównującej bramki został Adam Cieśliński. Tym samym Górnik pozostaje bez zwycięstwa w lidze na terenie rywali, mając skromny dorobek czternastu punktów po trzynastu spotkaniach. Zważywszy na to, iż zespoły z dołu tabeli mają o jedno rozegrane spotkanie mniej, to sytuacja zabrzan nie wygląda dobrze.

Mimo to zabrzanie nie robili tragedii z remisu w Bielsku-Białej. Choć początkowo żałowali niewykorzystanej szansy, to jednak w wypowiedziach pomeczowych swoje komentarze kończyli wyrażając satysfakcję z rezultatu. - Nie do końca jesteśmy zadowoleni z remisu, ale wiadomo jak gramy na wyjazdach to każdy punkt się liczy. Zdobyliśmy jeden punkt i z nim wracamy do Zabrza. Cieszymy się, ale nie do końca, bo prowadziliśmy i mogliśmy ten mecz wygrać - stwierdził w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Łukasz Skorupski, golkiper Górnika.

Bramkarz drużyny z Zabrza przekonywał, iż jego zespół wróci do siebie w dobrych nastrojach. - Przyznać trzeba, że gospodarze pod koniec drugiej połowy troszkę przycisnęli. Mamy jeden punkt, i myślę że wracamy do Zabrza mimo wszystko w dobrych humorach - dodał Skorupski. - Szkoda, bo chcieliśmy tutaj wygrać. Ale wiadomo - punkt na wyjeździe też jest cenny - mówił z kolei Michał Pazdan.

Źródło artykułu: