Po niespodziewanej porażce w ostatniej kolejce spotkanie z Kolejarzem dla zawodników Olimpii było tym z gatunku o "sześć" punktów. Początek meczu jak i cała pierwsza połowa przebiegała pod dyktando gości. Gra z pierwszej piłki, wymiana szybkich i dokładnych podań spowodowała, iż co chwilę robiło się gorąco pod bramką Michała Wróbla. Jednak to gospodarze strzelili pierwsi bramkę. W 15 minucie meczu z rzutu rożnego dośrodkowywał Mariusz Kryszak, a piłkę do własnej bramki po zamieszaniu w polu karnym skierował Janusz Wolański. Był to tylko jednorazowy przebłysk w akcjach ofensywnych Olimpii w pierwszej połowie. Wyrównująca bramka dla przyjezdnych wisiała w powietrzu. Tak też się stało w 43 minucie kiedy to po niefrasobliwych zachowaniu obrońców biało zielonych płaskim strzałem tuż przy słupku gola zdobył Rafał Zawiślan, tym samym ustalając wynik do przerwy.
- Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była po prostu słaba. Mieliśmy duże trudności by przenieść ciężar gry na połowę przeciwnika. Natomiast goście bardzo dobrze operowali piłką, stwarzali bardzo groźne sytuacje. Po stosunkowo szybko zdobytej bramce przez nasz zespół za głęboko cofnęliśmy się do defensywy co niestety poskutkowało wyrównującą bramką dla gości. - skomentował przebieg pierwszej odsłony II trener Olimpii Tomasz Asensky.
Druga połowa miała znacznie inny przebieg. Stracona tzw. bramka do szatni podziałała mobilizująco na gospodarzy. Począwszy od gry w obronie, gdzie wyróżniającą się postacią był sprowadzony przed sezonem z bydgoskiego Zawiszy - Maciej Dąbrowski, po linię pomocy i ataku gdzie akcje w odróżnieniu od pierwszej połowy się zazębiały co powodowało, iż bramka dająca prowadzenie grudziądzanom wydawał się kwestią czasu. Nic bardziej mylnego. W 73 minucie spotkania futbolówkę w okolicach narożnika pola karnego ustawił Mariusz Kryszak i kąśliwym strzałem po ziemi zaskoczył Łukasza Lisaka. Od tego mementu gra przyjezdnych kompletnie "siadła" i już 7 minut później trzeciego gola dla Olimpii strzelił Janusz Dziedzic, który ze stoickim spokojem przyjął piłkę w polu karnym i z około 10 metrów precyzyjnym strzałem przy lewym słupku podwyższył wynik meczu. - Pierwsza połowa nie zwiastowała takiego obrotu sytuacji. To my byliśmy lepszą drużyną która prowadziła grę. Nie wiem co stało się w II połowie. Byliśmy zupełnie inną drużyną. Musimy to wszystko na spokojnie przeanalizować - powiedział pełniący obowiązki trenera gości Waldemar Piątek
Kropkę nad "i" postawił wprowadzony w drugiej połowie Piotr Ruszkul, który otrzymał świetne podanie od Adriana Frańczaka, minął bramkarza i strzelił czwartą bramkę dla gospodarzy ustalając tym samym wynik meczu na 4:1. - Cieszę się, że w końcu strzeliłem bramkę. Doda mi to takiej pewności siebie. Otrzymałem kapitalną piłkę od Adriana, zresztą nie pierwszy raz w tym sezonie i pozostało tylko dopełnić formalności. - skwitował krótko tą sytuację Ruszkul.
Olimpia Grudziądz - Kolejarz Stróże 4:1 (1:1)
1:0 - Wolański (sam.) 15'
1:1 - Zawiślan 43'
2:1 - Kryszak 73'
3:1 - Dziedzic 80'
4:1 - Ruszkul 86'
Składy:
Olimpia Grudziądz: Wróbel - Kowalski, Kokoszka, Dąbrowski, Ratajczak, Frańczak, Kościukiewicz, Grischok (71' Domżalski), Kryszak, Tumicz (60' Ruszkul), Dziedzic.
Kolejarz Stróże: Lisak - Chrapek (82' Kantor), Zawadzki (78' Cebula), Stefanik, Markowski, Cichy, Gryźlak (74' Cecko), Basta, Niane, Wolański, Zawiślan.
Żółte kartki: Kryszak, Dąbrowski (Olimpia) oraz Markowski, Chrapek (Kolejarz).
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 1100