- Po powrocie z Londynu mieliśmy tylko jeden dzień na przygotowanie się do tego meczu. Zaczęliśmy mocno, w pierwszych minutach mieliśmy parę szans. W takim meczu jak derby w takich sytuacjach trzeba zdobyć gola, żeby móc odetchnąć przed resztą meczu, ale nie zrobiliśmy tego. W pierwszej połowie był to otwarty mecz. Znów straciliśmy gola ze stałego fragmentu gry i moim zdaniem zbyt łatwo - zanalizował przebieg meczu opiekun mistrzów Polski. - Przegraliśmy, co było niemożliwe. Nawet jeśli Cracovia nie grała źle, to jest na ostatnim miejscu w lidze i porażka była niemożliwa - dodał.
Maaskant stanął w obronie drużyny. Kilka dni temu dziennik Fakt poinformował o złej atmosferze wewnątrz zespołu: - Ludzie z Faktu piszą, że atmosfera w Wiśle jest zła. To absolutnie nie jest prawdą, to wielkie kłamstwo. Wszyscy pracują wspólnie. Oczywiście jesteśmy rozczarowani, ale nie mogę powiedzieć, że moi zawodnicy nie pracowali ciężko i nie walczyli o punkty.
Zapytany o to, jaka przyszłość czeka go w Wiśle po trzeciej porażce z rzędu, do tego bardzo prestiżowej z Cracovią, widzi swoją przyszłość w Wiśle, odparł: - Myślę, że fantastyczna. Podpiszę kontrakt na trzy lata.