Górnik znalazł sposób na Strąka?

Wygląda na to, że trwająca od półtora roku saga pt. "Paweł Strąk odchodzi z Górnika" dobiega końca. Przesunięty w czerwcu 2010 roku do drużyny rezerw zawodnik niebawem odejdzie z Roosevelta.

Pojawiło się światełko w tunelu w trudnej sprawie Górnika z Pawłem Strąkiem. Były piłkarz Wisły Kraków nie pojawiał się w klubie przez kilka tygodni czym dał działaczom podstawy do rozwiązania lukratywne umowy ważnej jeszcze 2 lata.

W Zabrzu Paweł Strąk jest piątym kołem u wozu. Jeszcze w poprzednim sezonie pomocnik występował na boiskach B klasy w drużynie rezerw Górnika, ale w tym sezonie nie został do gry zgłoszony. Pozostaje mu tylko trenować i w zamian pobierać z klubowej kasy ok. 50 tys złotych miesięcznie.

Dla zawodnika było to jednak zbyt trudne do wykonania. Jak mówią przy Roosevelta, Strąk nie pojawiał się w klubie przez ostatnie tygodnie nie wypełniając kontraktowych zobowiązań. Kiedy wreszcie na stadion przyjechał przedstawił zwolnienie lekarskie, ale wciąż nieusprawiedliwione zostały 2 tygodnie. W tym swojej szansy upatrują działacze śląskiego klubu.

- Naszym zdaniem papiery mamy mocne. W każdy przypadku kiedy pracownik nie jest w stanie usprawiedliwić swojej nieobecności w pracy, później przynosi zwolnienie, lub nie ma go wcale, pracodawca ma prawo do rozwiązania z nim umowy o pracę. Nie widzimy podstaw, by ten przypadek traktować inaczej - uważa Bartłomiej Laburda, prawnik Górnika.

W ostatnich miesiącach pojawiła się sytuacja finansowa śląskiego klubu. - Z wypłatami jesteśmy w miarę na bieżąco, przy pomocy akcjonariuszy zadłużenie będzie stopniowo topniało - zapewnia Artur Jankowski, prezes klubu z Roosevelta.

Komentarze (0)