Gdy Artiom Rudnev jest w formie, poznaniacy zazwyczaj wygrywają. Ostatnio jednak się zaciął, co przełożyło się na słabsze wyniki Kolejorza. Uzależnienie od Łotysza jest obecnie największym problemem Lecha. Rudnev w tym sezonie zdobył już czternaście bramek, ale w ostatnich czterech kolejkach ani razu nie wpisał się na listę strzelców. Jakby tego było mało w meczu z Polonią Warszawa nabawił się kontuzji.
W ostatnich kilkunastu dniach napastnik poznaniaków trenował indywidualnie. W piątek wszedł w normalny trening. - Jeżeli w sobotę będzie trenował tak dobrze jak w piątek, to będziemy mogli na niego liczyć - mówi Jose Marii Bakero, który zabierze Rudneva do Bielska-Białej tylko, gdy będzie on w pełni sił i zdrowia. - Jeżeli pojedzie na mecz to znaczy, że będzie w stu procentach gotowy do gry. Inaczej nie zabiorę go do meczowej osiemnastki. Zostały nam cztery spotkania i nie będziemy ryzykować.
Absencja Rudneva byłaby dużym zmartwieniem, ponieważ w obwodzie szkoleniowiec Lecha ma Vojo Ubiparipa i Bartosza Ślusarskiego. Żaden z nich nie przekonuje jednak na tyle, aby mógł być godnym następcą Łotysza. Który z nich byłby bliżej składu w razie konieczności? - Obaj mają różne charakterystyki i każdy z nich daje drużynie coś innego. Wszystko zależy od strategii na ten mecz - mówi tajemniczo Bakero. Po ostatnich sparingach można jednak przypuszczać, że większe szanse na występ miałby Ślusarski, bowiem Ubiparip prezentował się słabo i niewykluczone, że zimą zostanie wypożyczony.