Piotr Reiss: Zwycięstwo z Pogonią szansą na uratowanie sezonu

W środę Piotr Reiss powrócił do wyjściowego składu Warty i ze swojej gry może być zadowolony. Gola nie zdobył, lecz był aktywny, a jego drużyna pokonała Polonię Bytom 2:0.

- Myślę, że nasza postawa wyglądała całkiem nieźle. Stworzyliśmy sporo sytuacji strzeleckich. Byliśmy trochę nieskuteczni, ale wreszcie wygraliśmy. Nawet nie wiedziałem jak mam się cieszyć. Wcześniej przez półtora miesiąca nie było nam dane poczuć smaku zwycięstwa. Teraz musimy jednak ochłonąć, bo już w niedzielę czeka nas kolejne niezwykle ważne spotkanie. Gdyby udało się pokonać Pogoń Szczecin, to wiosną możemy się jeszcze włączyć do walki o awans - powiedział Piotr Reiss.

W pierwszej połowie starcia z Polonią zieloni mieli dużą przewagę, ale do siatki nie trafili. Czy obawiali się, że po przerwie może być podobnie? - Nikt nie wyobrażał sobie, że możemy nie wygrać. Czystych sytuacji było naprawdę dużo. Dobrze, że bramki padły już na początku drugiej części. Gdyby tak się nie stało, to pewnie z minuty na minutę gralibyśmy coraz bardziej nerwowo. Myślę, że wynik mógł być nawet wyższy niż 2:0, ale i tak cieszymy się z tego co jest - dodał "Reksio".

39-letni napastnik zdobył w tym sezonie pięć goli, ale po raz ostatni umieścił piłkę w siatce... 25 września w potyczce z Flotą Świnoujście (4:2). - Tęsknię za strzelaniem goli i w środę wyszedłem na boisko z postanowieniem przełamania się. Wiele nie zabrakło, bo już w pierwszej połowie minimalnie chybiłem uderzeniem głową. Jednak w meczu z Polonią ważne było zwycięstwo, a nie to kto zdobędzie gole.

Środowy pojedynek odbył się na nowej murawie Stadionu Miejskiego. Krzysztof Gajtkowski uważa, że wymiana była niepotrzebna. Co na ten temat sądzi Reiss? - Stara nawierzchnia była gęstsza, lecz wiadomo, że jeśli kładzie się nową w listopadzie, to trudno spodziewać się cudów. Nie wyciągałbym z tego daleko idących wniosków. Płyta zawsze jest taka sama dla obu zespołów.

W niedzielę drużyna Jarosława Araszkiewicza zagra z Pogonią Szczecin. Przygotowania do tego pojedynku przebiegną w pozytywnej atmosferze. - Zawsze lepiej regenerować siły po zwycięstwie. Wreszcie na naszych twarzach pojawił się uśmiech. Wcześniej był totalny marazm, nikt nie wiedział co się z nami dzieje. Co do Portowców, to na pewno nam nie odpuszczą, mimo że są już pewni mistrzostwa jesieni. Ta drużyna bardzo chce awansować i zrobi wszystko, by pokusić się o zwycięstwo. Poprzedni mecz u siebie z Pogonią przegraliśmy. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej i postawimy przeciwnikowi większy opór. Powinno być ciekawie. Szczecinianie mają techniczny zespół, podobnie jak Warta. My mamy nieco mniej czasu na odpoczynek, ale - jak już wspominałem - po zwycięstwie regeneracja przebiega dużo łatwiej - stwierdził "Reksio".

Niedzielny mecz ma dla poznaniaków olbrzymie znaczenie. - Tak naprawdę walczymy o uratowanie sezonu. Wygrana pozwoliłaby zmniejszyć dystans do Pogoni, a nasz cel się przecież nie zmienił. Będziemy walczyć o ekstraklasę do samego końca. Trzy punkty zdobyte w niedzielę wprowadziłyby zapewne nieco spokoju przed zimą. Obecny sezon jest inny niż poprzednie. W przeszłości często bywało tak, że czołowe zespoły miały dużą przewagę nad resztą stawki i trudno było je dogonić. Teraz natomiast rywalizacja jest bardziej wyrównana. Jeśli spojrzymy na dotychczasowe wyniki, to każdy może wygrać z każdym. Niejednokrotnie decydująca jest dyspozycja dnia. Uważam, że jeśli w przyszłym roku powtórzymy ostatnią rundę wiosenną, to możemy być pełni nadziei - zakończył Reiss.

->Więcej o Warcie Poznań

Komentarze (0)