Decyzję o przyszłości Nakoulmy podejmie... Górnik

Świetna forma Prejuce Nakoulmy nie uszła uwadze skautom innych klubów. W ostatnich dniach pojawiły się głosy, jakoby zawodnik wpadł w oko działaczom AEK Ateny. Decyzję o przyszłości napastnika Bogdanki Łęczna podejmą jednak... włodarze Górnika.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Do Górnika Prejuce Nakoulma trafił w ostatnich godzinach letniego okienka transferowego w ramach rocznego wypożyczenia z pierwszoligowej Bogdanki Łęczna. Jego transfer nie był dziełem przypadku. Jeszcze zanim czarnoskóry napastnik przeniósł się na Roosevelta zdołał strzelić trzy bramki na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy.

Dobrą skuteczność utrzymał w Zabrzu w dziewięciu dotychczasowych występach ligowych strzelając cztery bramki. Dobra forma zawodnika z Burkina Faso nie umknęła uwadze działaczy innych klubów. "Prezes" znalazł się podobno na celowniku Legii Warszawa i Wisły Kraków. Po jego udanym występie przy Reymonta jego nazwisko trafiło także na listę życzeń greckiego AEK Ateny.

Klub z Alfa Ethinki najchętniej sprowadziłby 24-latka do stolicy Grecji już tej zimy. Są gotowi wyłożyć Bogdance za jego transfer 250 tys. euro. Decyzję o przyszłości napastnika podejmie jednak... Górnik. Włodarze śląskiego klubu zastrzegli sobie bowiem prawo pierwokupu piłkarza z Łęcznej.

- W umowie wypożyczenia pojawił się zapis o prawie pierwokupu i musi być on respektowany przez obie strony. Do kwietnia podejmiemy ostateczną decyzję na temat przyszłości Nakoulmy - zapewnia Krzysztof Maj, dyrektor wykonawczy zabrzańskiego klubu.

Górnik za transfer Nakoulmy musiałby zapłacić klubowi z Lubelszczyzny 800 tys. złotych.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×