Orest Lenczyk: Wisła jest zwierzątkiem, które zostało ranne

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W piątek na Stadionie Miejskim piłkarze Śląska Wrocław podejmować będą aktualnego mistrza kraju. Wisła, choć jest w kryzysie, zawsze jest groźna. - <i>To mecz z drużyną, która w naszej lidze rządziła</i> - powiedział Orest Lenczyk, trener wicemistrzów Polski.

Bez pauzującego za nadmiar żółtych kartek Rola Elsnera i być może bez... Sebastiana Mili przystąpią piłkarze Śląska Wrocław do spotkania z Wisłą Kraków. - Znaczenie Sebastiana dla tej drużyny to nie tylko chodzi o stały fragment, ale też o postać, którą przeciwnik cały czas musi mieć na uwadze. Chciałbym, żeby grał. Mogę się zastanawiać to czy poświęcić ostatnie 30 minut bez niego czy początek meczu. Po spotkaniu będę mądrzejszy, ale biorę to pod uwagę. Pozostali zawodnicy są do gry - powiedział Orest Lenczyk, trener Śląska Wrocław. Jak wyjaśnił opiekun wicemistrzów Polski kapitan Śląska jest po chorobie i przyjmował antybiotyki, a ostatnio także nie trenował.

Mimo kryzysu Białej Gwiazdy piątkowe spotkanie zapowiada się bardzo emocjonująco. - Przyjeżdża utytułowana drużyna odebrać Śląskowi punkty. Być może Śląskowi te odebrane punkty nie zaszkodzą Śląskowi. Jeżeli wygra bądź zremisuje Śląsk to nic złego się nie stanie. Jeżeli przegra to nie będę się martwić tym wynikiem aż tak bardzo, ale bardziej kolejnymi dwoma wyjazdowymi spotkaniami z Górnikiem Zabrze i ŁKS-em. Szczególnie Górnik drgnął w swojej grze, ale zadziwił tych, którzy oglądali mecz z Wisłą. ŁKS natomiast ma wiele "nazwisk". Po rewolucji i opuszczeniu statku przez jednych, ale jednak zawodnicy tak zacni jak Mięciel, Saganowski będą chcieli udowodnić, że jeszcze są w grze i będą chcieli zdobyć punkty - skomentował szkoleniowiec WKS-u.

- Wisła jest dla mnie w tej chwili - przepraszam za porównanie - zwierzątkiem, które zostało ranne i będzie chciało tutaj nie dać się jak ta kaczka ubić do końca. Muszę przyznać, że dopiero teraz zdaję sobie sprawę co to znaczy strata 13 punktów do naszej drużyny po naszym ewentualnym zwycięstwie. Tu wcale nie chodzi już o mistrzostwo, ale również o to, że jeżeli Wisła odpadnie z taką stratą do rywalizacji pierwsze miejsce, to przecież pozostawi również to miejsce drugie czy trzecie. Wolę mówić o możliwościach drużyny, a one są niezmienne. Jeżeli teraz jesteśmy chwaleni, a patrząc na to z bliska oceniam, że wielu zawodników jest w miejscu takim, że ja jestem zaskoczony. To jest jeden z istotnych punktów co do "losów" kadry tej drużyny na wiosnę - skomentował "Oro Profesoro".

Orest Lenczyk w przeszłości pracował Kazimierzem Moskalem, aktualnym szkoleniowcem Białej Gwiazdy. - Szanowałem Moskala, to Wiślak, wspaniały człowiek. Po pierwszej rozmowie jak zostałem trenerem przyszedł do mnie i powiedział, że zrozumiał, że musi się żegnać z Wisłą. Dotknąłem jego czoła i powiedziałem mu, że nie ma gorączki. Niech się inni martwią, ty będziesz grał - skomentował trener WKS-u.

Przed piątkowym spotkaniem trener WKS-u ma także pewien problem. - Mam mały problem jako ten, który stara się szanować każdego zawodnika. Żal mi tych, którzy jeszcze na tym stadionie nie wzięli udziału w grze, a wśród nich są tacy, którzy na to zasługują - podkreślił Orest Lenczyk. W czwartek nie wiedział on także na kogo postawi w bramce Śląska - na Mariana Kelemena czy na Rafała Gikiewicza.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)