Jaki skład Realu w derbach?
Hiszpańskie media wiedzą już, jak swoją drużynę w sobotnich derbach Madrytu ustawi Jose Mourinho. Jeśli chodzi o zaskoczenia, to jest ich kilka. Już po raz drugi w roli prawego obrońcy zagra Lass Diarra. Po przeciwnej stronie od 1. minuty wystąpi rekonwalescent Marcelo. Jeszcze większa niespodzianka to błyskawiczny powrót do zdrowia Angela di Marii. Argentyńczyk dobrze spisał się na treningu i może zająć miejsce nieobecnego Kaki.
Gdyby di Maria nie doszedł jednak do pełnej sprawności, "Mou" ma w odwodzie Jose Callejona, który tak dobrze wypadł w meczu LM z Dinamem. Ostatnia wątpliwość to obsada ataku i dylemat, z którym Mourinho boryka się od początku sezonu: Karim Benzema czy Gonzalo Higuain. Co ciekawe, "The Special One" na przedmeczowej konferencji stwierdził, że wynik 1:0 i 2:1 wziąłby w ciemno. - Mają znakomity skład z ogromnym potencjałem. Spodziewam się, że zobaczę wybitną drużynę. Dlatego nie miałbym nic przeciwko, niskiemu zwycięstwu - ocenił.
Przypuszczalny skład Królewskich: Casillas - Diarra, Pepe, Ramos, Marcelo - Alonso, Khedira - di María, Oezil, Ronaldo - Benzema.
Manzano ma plan, jak uzyskać korzystny wynik
- Jeśli popełnimy jakiś błąd w obronie, nasze szanse na zwycięstwo będą równe zeru. Chcę wygrać, ale najważniejsze, żeby tego meczu nie przegrać. Dlatego postaramy się, aby spotkanie było zamknięte i żeby utrzymać równowagę na bokach - Gregorio Manzano chce, by Królewscy nie mogli rozwinąć skrzydeł.
- W większość spotkań na Bernabeu Królewscy już po 20 minutach prowadzą 2:0. To dla nas lekcja, z której musimy wyciągnąć wnioski. Dlatego nasze podejście będzie zupełnie inne od tego z Camp Nou i w efekcie przebieg spotkania będzie inny - stwierdził szkoleniowiec Los Rojblancos.
Falcao nie zagra na Bernabeu
Trenerzy Atletico długo liczyli na to, że Radamela Falcao uda się przywrócić do zdrowia, ale ostatecznie kontuzja nogi Kolumbijczyka okazała się zbyt poważna. Powołań nie otrzymali również Tiago, Silvio i Antonio Lopez.
W tej sytuacji wszystko wskazuje na to, że Manzano postawi na ustawienie 4-3-3. W ataku zamiast Falcao zagra tercet Arda Turan - Adrian - Jose Antonio Reyes.
Barca w drodze po kolejny rekord
Jeśli Katalończycy przynajmniej zremisują w z Getafe, przedłużą serię meczów bez porażki do 28! A tyle właśnie wynosi rekord klubu ustanowiony w poprzednim sezonie. Ostatni mecz, w którym Barca zeszła z murawy pokonana, miał miejsce pod koniec kwietnia w San Sebastian (1:2 z Sociedad).
Na poprzedni wynik złożyły się 22 zwycięstwa i 6 remisów. Obecna seria jest nieco słabsza, bo wynosi 18 wygranych i aż 9 remisów. Może jednak trwać dłużej, bo porażka z Gefate byłaby ogromną sensacją, a potem Barcę czekają jeszcze łatwiejsze zadania - potyczki z Rayo Vallecano, Levante i BATE Borysów na Camp Nou.
Powrót Iniesty coraz bliższy
Andres Iniesta pauzuje od 19 listopada, gdy doznał urazu w pojedynku z Saragossą. Wszystko wskazuje na to, że będzie do dyspozycji Pepa Guardioli już w najbliższy wtorek, gdy Duma Katalonii zmierzy się awansem z Rayo. W meczu z Getafe sztab szkoleniowy da jeszcze odpocząć czołowemu pomocnikowi. W Barcelonie wszystkim zależy na tym, by 27-latek był w najwyższej formie 10 grudnia podczas Gran Derbi oraz w czasie Klubowych Mistrzostw Świata.
Pep nie myśli jeszcze o spotkaniu z Realem
- Pozycji lidera po El Clasico nie uważam za najistotniejszy cel. Moje myśli skupiają się wokół meczów z Getafe, Rayo, BATE i Levante. Będę przygotowywał zespół do El Clasico, gdy nadejdzie ku temu odpowiedni moment - stwierdził. - Czy mieliśmy pewne kłopoty w ostatnim meczu? Tak, ale przecież graliśmy z Milanem - dodał.
- Z Getafe na ich terenie nigdy nie gra się lekko. Oni mieli cały tydzień, by się właściwie przygotować. Zawsze mocno pracują nad obroną, a ostatnio często zdobywali gole w samych końcówkach. Potrzebne będzie skupienie i koncentracja, by zdobyć komplet punktów - odniósł się do sobotniej rywalizacji na Coliseum Alfonso Perez.
Valencia: Najpierw Rayo i La Liga, a dopiero potem Chelsea
Zwycięstwo 7:0 nad Genk tylko trochę poprawiło humory piłkarzom Unaia Emery'ego. Na skutek porażki Chelsea w Leverkusen Nietoperze do awansu potrzebują bądź wygranej w Londynie, bądź remisu 1:1 albo wyższego. - Jesteśmy w stanie pojechać tam i zwyciężyć. Ale zanim zaczniemy nad tym pracować, powinniśmy się skupić na meczach ligowych - uważa Pablo Hernandez.
- Podróż na Stamford Bridge z pewnością będzie gdzieś w naszych głowach, ale najważniejsze to nie stracić dystansu do prowadzącego duetu Real - Barca. Mecz z Rayo z pewnością łatwy nie będzie. Beniaminek ma silny skład i nawet tuż po awansie gra nieźle. To będzie ciekawe widowisko - dodał 26-latek.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)