W podstawowych składach obu ekip znalazło się jedynie 3 Anglików: Theo Walcott, Bobby Zamora i Danny Murphy. Od pierwszego gwizdka przycisnęli Kanonierzy i już w 7. minucie Mark Schwarzer miał ogromne kłopoty z obronieniem strzału Aarona Ramsey'a. Goście pierwsze uderzenie na bramkę oddali w 20. minucie, jednak Wojciech Szczęsny nie musiał interweniować. Premierowa parada 21-latka miała miejsca 4 minuty przed zmianą stron. W "16" Arsenalu wbiegł Moussa Dembele i uderzył dość mocno, ale na reprezentancie Polski nie zrobiło to dużego wrażenia.
Po przerwie o krok od otworzenia wyniku był Robin van Persie, ale po jego strzale piłkę z linii wybili obrońcy. Niewykorzystana sytuacja szybko zemściła się na faworytach. W 65. minucie obrońca Arsenalu Thomas Vermaelen zupełnie zaskoczył Szczęsnego. Polski bramkarz próbował rozpaczliwie interweniować, lecz piłka przeszła po jego rękawicy.
Ekipa Arsene'a Wengera wyrównała po strzale... Vermaelena! Belg idealnie wyszedł do dośrodkowania Walcotta i głową nie dał szans Schwarzerowi. W końcówce Kanonierzy dwoili się i troili, by strzelić zwycięską bramkę. Uderzenia van Persiego były jednak albo niecelne, albo zbyt lekkie, by zaskoczyć australijskiego bramkarza Fulham. Ostatecznie derby Londynu zakończyły się podziałem punktów. Arsenal przerwał serię 5 zwycięstw z rzędu i w tabeli wciąż jest dopiero 6. Jeśli City wygrają w niedzielę z Liverpoolem, ich przewaga nad Szczęsnym i kolegami wzrośnie do 17 punktów.
Arsenal Londyn - Fulham 1:1 (0:0)
0:1 - Vermaelen 65' (sam.)
1:1 - Vermaelen 82'