W Warcie nie będzie miejsca dla wątłych i nieśmiałych

- Żarty się skończyły. W Warcie nie będzie miejsca dla wątłych i nieśmiałych - zapowiada prezes Warty Poznań, Izabella Łukomska-Pyżalska. O odpowiednie przygotowanie fizyczne zawodników dbać będą osoby związane z rugby i sportami walki. Mają oni zrobić z poznaniaków prawdziwych wojowników.

W tym artykule dowiesz się o:

Dominik Machlik od dawna związany jest z rugby, a Jarosław Frankowski ze sztukami walki. Do tego dochodzi jeszcze Michał Barański. - Mam nadzieję, że zrobią z zawodników prawdziwych twardzieli, którzy nie będą mieli problemów z kondycją i wahaniami formy, przez co nie będę musiała być zażenowana naszą grą - mówi Izabella Łukomska-Pyżalska.

Przygotowanie fizyczne w minionej rundzie było jednym z największych mankamentów Zielonych. Teraz ma się to zmienić, a dodatkowo nowi trenerzy mają wyzwolić wśród piłkarzy niesamowitą wolę walki. - W pierwszych treningach zauważyliśmy dużo braków. Będziemy przygotowywać zawodników fizycznie i psychicznie - opowiada Machlik. - Musimy sporo popracować, bo niektórzy są słabi pod względem psychicznym i boją się kontaktu i piłki.

Słowa doświadczonego rugbisty potwierdza Frankowski, który będzie mu pomagał. - Chłopaki trochę nie wierzą w siebie, w swoje umiejętności i swoją fizyczność. Takiego czegoś nie może być w żadnej dyscyplinie kontaktowej i drużynowej. Po pierwszych treningach widzę osoby, z którymi będę trenował indywidualnie. Nie będę oczywiście kazał im zakładać rękawic bokserskich i nie zaproszę ich do ringu - mówi Frankowski.

Na problemy kondycyjne narzekał trener Jarosław Araszkiewicz, który przyznał, że zawodnicy są zapuszczeni i przez brak sił często odpuszczali niektóre akcje, co w konsekwencji doprowadzało do utraty punktów. Jak się okazuje wielu zawodników ma podstawowe problemy, nawet jeżeli chodzi o koordynację ruchową. Piłkarzy czeka więc ciężka praca. - Wielu z nich ma podstawowe problemy. Myślę, że w wielu kwestiach ja sobie lepiej radzę. To musi być ciężka praca, a jeżeli ktoś nie da rady, to widocznie nie nadaje się do Warty - mówi pani prezes. Dominik Machlik nie obawia się jednak, że piłkarze zostaną "zajechani". - Wszystko jest tak powiązane, że będzie również czas na odnowę i odpoczynek. Wiadomo, że rugbista ma zupełnie inną mentalność niż piłkarz i ciężko będzie ich przestawić, ale trochę męskiej ręki im się przyda.

Piłkarzy Warty czeka więc intensywna praca, która ma na celu poprawienie kondycji, zrobienie z nich prawdziwych wojowników tworzących kolektyw. Dlatego zatrudnionych zostało aż trzech trenerów od przygotowania fizycznego. - Jest nas tylu, ilu jest, aby każdą słabą stronę zamienić w jak najmocniejszą - zakończył Barański. Czy ciężka praca przyniesie oczekiwane efekty? Odpowiedź na to pytanie przyniosą wiosenne mecze.

Źródło artykułu: