PGE GKS Bełchatów wygrał batalię o braci Mak

Ruch Radzionków straci tej zimy swoje dwa największe talenty. Bracia Michał i Mateusz Mak w rundzie wiosennej zagrają w T-Mobile Ekstraklasie. O krok od pozyskania utalentowanych 20-latków jest PGE GKS Bełchatów.

W rundzie jesiennej bracia Mak strzelili dla Ruchu Radzionków łącznie 10 bramek. To blisko połowa całej bramkowej zdobyczy śląskiego pierwszoligowca. Na wiosnę Cidry będą musiały poradzić sobie już bez utalentowanych bliźniaków.

Michał Mak i Mateusz Mak przenoszą się bowiem do T-Mobile Ekstraklasy. Otrzymali atrakcyjne oferty kontraktu z PGE GKS Bełchatów. Odrzucili przy tym propozycje m.in. Wisły Kraków, która obu braciom zaoferowała 5-letnie kontrakty.

Co zaważyło o tym, że bracia Mak zagrają w klubie z województwa łódzkiego? Przede wszystkim determinacja działaczy i sztabu szkoleniowego bełchatowskiej drużyny. Bliźniacy zostali zaproszeni na mecz z Ruchem Chorzów. Wtedy też odbyli wraz ze swoim menadżerem rozmowy kontraktowe. Oferta, jaką otrzymali od Brunatnych była finansowo porównywalna do tej, jaką złożyła im wcześniej Biała Gwiazda.

Kluczowe znaczenie miały jednak nie finanse, a aspekt sportowy. Uzdolnieni zawodnicy za wszelką cenę chcieli odejść do klubu, w którym będą mieli szanse na regularne występy. O te łatwiej będzie im w Bełchatowie niż w klubie z Reymonta.

Co prawda o miejsce w składzie GKS braciom Mak przyjdzie rywalizować m.in. z byłymi reprezentantami Polski Kamilem Kosowskim i Marcinem Żewłakowem, ale to ambitnych graczy z Suchej Beskidzkiej nie przeraża. - W każdym klubie jest rywalizacja i nikt nie dostaje miejsca w składzie za darmo. W Ruchu też musieliśmy harować na treningach, a potem często zdarzało się tak, że któryś z nas siadał na ławce. To jest sport i tutaj grają najlepsi - zauważa Mateusz Mak.

O tym, że bliźniacy z Cidrów tej zimy odejdą, mówiło się już od września. Latem nie udało się sfinalizować ich transferu do Górnika Zabrze, potem temat upadł. W końcówce października do walki o Maków włączyła się Wisła i kluby niemieckiej Bundesligi - TSG Hoffenheim 1899 oraz Hertha Berlin. Ostatecznie młodzi zawodnicy wybrali ofertę z Bełchatowa. - GKS był najkonkretniejszy i najbardziej zdeterminowany, by nas pozyskać. Czuliśmy, że ludziom w tym klubie naprawdę na nas zależy - przyznaje Michał Mak.

Za transfer młodych graczy Ruch Radzionków zarobi 400 tys. złotych. Tyle wynosi bowiem klauzula zawarta w kontraktach obu piłkarzy. O dziwo te niewielkie, jak na potencjał zawodników, pieniądze mogą okazać się dla śląskiego klubu zbawienne. - Każda złotówka jest dla nas na wagę złota - przyznają działacze Cidrów.

Źródło artykułu: