Zawodnicy Cracovii zachwyceni powołaniami od Beenhakkera

Wszyscy zawodnicy Cracovii podkreślają, że powołanie do kadry to nie tylko wyróżnienie, ale także doskonała motywacja do dalszej pracy. - Strasznie się cieszę, bo za nic się tego nie spodziewałem - przyznał Dudzic.

Po transferze w zimie do Cracovii z GKS Katowice nazwisko Piotra Polczaka poznali kibice w całej Polsce. Rosły obrońca doskonale wkomponował się w drużynę Stefana Majewskiego i godnie zastąpił etatowego do niedawna lidera obrony Pasów Łukasza Skrzyńskiego. - Jest to bardzo miłe zaskoczenie i ogromne wyróżnienie. Wcześniej grałem już w reprezentacji młodzieżowej, teraz jednak będę miał okazję zaprezentować swoje umiejętności samemu Leo Beenhakkerowi. To powołanie motywuje mnie do jeszcze cięższej pracy - mówi dla oficjalnej strony Cracovii Polczak.

Powołania Dudzica a zwłaszcza Krzywickiego to dla wielu obserwatorów zagadka. Ten drugi jeszcze w zeszłym sezonie występował w barwach trzecioligowej Victorii Koronowo biegał po 3-ligowych boiskach. Zdobył wówczas 10 goli i otrzymał powołanie do młodzieżowej reprezentacji Polski. W czerwcu znalazł się na testach w Legii Warszawa, ale ostatecznie nie znalazł zatrudnienia w stolicy. Teraz działacze wojskowych mogą sobie pluć w brodę, że nie poznali się nie tylko na talencie Krzywickiego, ale także powołanego na zgrupowanie we Wronkach zawodnika Lecha Poznań Roberta Lewandowskiego. - Mój rozwój piłkarski nabrał bardzo szybkiego tempa bo z III ligii trafiłem do reprezentacji młodzieżowej. Najpierw wypatrzyła mnie Cracovia, a teraz dostałem powołanie od trenera Benhakkera. To ogromy zaszczyt - wyznał Krzywicki.

Dudzic, podobnie jak Krzywicki, także został wypatrzony przez Cracovię na peryferiach futbolu. Wychowanek Niwy Nowa Wieś przeszedł do Cracovii w grudniu 2006 roku z MKP Unii Oświęcim, choć miał wówczas także propozycję gry w Wiśle Kraków. - To ogromny zaszczyt bo dostałem powołanie od samego trenera pierwszej reprezentacji. To duży sukces. Na pewno jest to duży bodziec do jeszcze większej i cięższej pracy. Postaram się wykorzystać swoją szansę - przyznał uradowany Bartłomiej Dudzic.

Komentarze (0)