Łukasz Ślifirczyk: Leczenie i rehabilitację mam już za sobą

Zawisza Bydgoszcz przez całą rundę jesienną musiał radzić sobie bez czołowego napastnika z poprzedniego sezonu. Łukasz Ślifirczyk odniósł bowiem bardzo poważną kontuzję i jego występy w pierwszoligowych rozgrywkach były niemożliwe. Zawodnik ten dla portalu SportoweFakty.pl opowiada o swojej rehabilitacji, a także podaje termin powrotu do gry.

Piłkarz Zawiszy Bydgoszcz najcięższy etap rehabilitacji ma już za sobą i wkrótce będzie mógł trenować z pełnym obciążeniem. - Pod koniec listopada byłem na konsultacji w Łodzi u doktora Domżalskiego, który przeprowadził rekonstrukcję więzadła. Badania wyszły bardzo dobrze. Leczenie i żmudną rehabilitację mam już za sobą. Od początku stycznia zaczynam treningi na 100 procent. Oczywiście przede mną długa droga, by dojść do formy sprzed tego urazu. Jednak solidną pracą na pewno postaram się wrócić do optymalnej dyspozycji. Zresztą już teraz nie próżnuję i codziennie po kilka godzin trenuję indywidualnie, żeby mieć jak najmniejsze braki. Mam nadzieję, że limit kontuzji już wyczerpałem i teraz pozostaje mi tylko przekonanie trenera Kubota do moich umiejętności. Oczywiście będę walczył o wyjściową jedenastkę i awans - powiedział Łukasz Ślifirczyk w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Włodarze bydgoskiego klubu zakontraktowali bardzo atrakcyjnych sparingpartnerów, z którymi gracze beniaminka I ligi zmierzą się podczas zgrupowania na Cyprze. Mówi się o CSKA Moskwa, czy czołowej drużynie z ligi szwedzkiej. - Szczerze mówiąc to nie wiedziałem, z kim mamy grać na Cyprze, ponieważ obecnie przebywam w moich rodzinnych stronach. Dowiaduję się dopiero za pośrednictwem portalu SportoweFakty.pl. Skoro Radek Osuch zakontraktował tak atrakcyjnych rywali, to należy tylko się z tego cieszyć. Jestem pewien, iż w meczach z tak renomowanymi zespołami możemy tylko zyskać piłkarsko i oczywiście podnieść swoje umiejętności. To z pewnością zaowocuje i przyniesie efekty już podczas wiosennych spotkań o ligowe punkty.

Wśród piłkarzy panuje przekonanie, że odpowiednio przepracowany okres zimowy jest podstawą, jeśli chce się myśleć o udanej grze wiosną. Co na ten temat sądzi Łukasz Ślifirczyk? - W środowisku piłkarskim krąży takie powiedzenie, że w okresie zimowym, podczas tych długich i żmudnych przygotowań, ładujemy akumulatory na cały sezon. Mam nadzieję, iż my tak je naładujemy, że gdy rywale pod koniec meczów nie będą mieć już siły, Zawisza będzie dopiero wrzucać kolejny bieg. Jednak czas pokaże, jak to się wszystko potoczy. Jedno jest pewne. Musimy odpalić od pierwszej wiosennej kolejki, jeżeli chcemy walczyć o najwyższe cele. Wiosną czeka nas bowiem tylko 14 spotkań i nie możemy pozwolić sobie na wpadki - zakończył.

Źródło artykułu: