Całość zajścia dotyczyła jeszcze przedsezonowego strajku piłkarzy Gieksy, w którym zawodnicy chcieli wyrazić sprzeciw z powodu niewypłaconych premii. - Prezes dziś przesadził. Potraktował nas bardzo ostro. Wpadł do szatni i zaczął obrażać. Mówił, że mamy się zamknąć i że jak się komuś w klubie nie podoba, to niech wypierd... - relacjonuje anonimowo na łamach Gazety Wyborczej jeden z piłkarzy.
Ten sam zawodnik twierdzi, że prezes Joachim Langer nakazał graczom GKS podpisać nowy regulamin. - Nie chcę za dużo mówić, ale były tam takie punkty, które trudno zaakceptować. Odmówiliśmy - dodaje anonimowy piłkarz. - Atmosfera jest beznadziejna. Na zewnątrz wszystko jest piękne, ale od środka - tragedia. Jak tak to ma dalej wyglądać, to ten klub albo spadnie, albo połowa z nas odejdzie - kończy w rozmowie z Gazetą piłkarz GKS.