"Dni, w których Kuba miał kłopoty z mięśniami w obu udach, słabo prezentował się w pojedynkach jeden na jeden i był na bakier z szybkością w sprintach, to już przeszłość" - uważają dziennikarze Ruhr Nachrichten. Jakub Błaszczykowski w rundzie jesiennej borykał się w Borussii z licznymi kłopotami. Na długie tygodnie stracił miejsce w podstawowym składzie, znalazł się w cieniu Mario Goetze, został skarcony przez Juergena Kloppa za wypowiedzi na łamach polskich mediów i poważnie rozważał odejście z Borussii już w styczniu.
- W pierwszej rundzie byłem w dobrej formie. Zresztą pokazałem to w występach w reprezentacji. W Dortmundzie nie miałem po prostu wystarczająco dużo okazji, by to udowodnić - tłumaczy 26-letni prawoskrzydłowy. - Nie miałem żadnego problemu z trenerem. Oczywiście nie byłem zadowolony z mojej sytuacji, jednak zdaję sobie sprawę, że mamy wielu wartościowych piłkarzy w składzie i trudno podjąć decyzję, kto ma grać, a kto nie - przyznaje Błaszczykowski.
Według doniesień, w czasie pierwszych styczniowych treningów "Kuba" prezentuje się wybornie. Dobrze spisał się również w niedzielnym sparingu ze Standardem Liege. - Moja dawna dynamika powoli powraca. Zdaję sobie sprawę, że przede mną najważniejsze półrocze. Każdy z nas, Polaków w Borussii, ma świadomość, że EURO 2012 to turniej naszego życia - mobilizuje siebie oraz Łukasza Piszczka i Roberta Lewandowskiego.
Z doniesień mediów wynika, że Błaszczykowski odrzucił w ostatnich miesiącach niejedną propozycję przedłużenia kontraktu z BVB. Nic w tym dziwnego, zwłaszcza że od nowego sezonu w drużynie Kloppa występować będzie gwiazdor reprezentacji Niemiec, Marco Reus, który jeszcze bardziej zwiększy konkurencję. Mimo to "Kuba" zapewnia: - Chętnie zostanę w Dortmundzie. Trzeba jednak poczekać, co przyniosą najbliższe miesiące - zapowiada.