Sparingowo: Remis Śląska i kuriozalna sytuacja na koniec meczu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kolejny mecz sparingowy ma za sobą drużyna Śląska Wrocław, która przebywa na zgrupowaniu na Cyprze. Podopieczni Oresta Lenczyka tym razem zmierzyli się z szóstym zespołem serbskiej Superligi poprzedniego sezonu - Sloboda Point Sevojno. To spotkanie zakończyło się w dość nieoczekiwanych okolicznościach.

W tym artykule dowiesz się o:

Tym razem szkoleniowiec zielono-biało-czerwonych zdecydował się dać wolne kilku swoim zawodnikom. W Ayia Napa zostali Marian Kelemen, Piotr Celeban, Jarosław Fojut, Dariusz Pietrasiak, Patrik Mraz, Rok Elsner, Przemysław Kaźmierczak, Mateusz Cetnarski, Dalibor Stevanović, Sebastian Mila i Cristian Diaz, a więc gracze, którzy tworzyli wyjściową jedenastkę w poprzednim sparingu z Viktorią Pilzno. Nie znaczy to jednak, że ci piłkarze mieli wolne. Czekał ich normalny trening pod okiem Marka Wleciałowskiego i Łukasza Czajki.

Czwartkowym rywalem wicemistrzów Polski był szósty zespół serbskiej Superligi poprzedniego sezonu - Sloboda Point Sevojno. To klub, który powstał w 2010 roku w wyniku fuzji FK Sloboda Uzice z FK Sevojno. W poprzednim sezonie drużyna w trzydziestu spotkaniach zdobyła 43 punkty, co dało jej szóste miejsce w tabeli serbskiej najwyższej klasy rozgrywkowej. W bieżącym sezonie, na półmetku rozgrywek, piłkarze Slobody plasują się na piątej lokacie. Ich bilans to siedem zwycięstw, cztery remisy i cztery porażki. Do prowadzącego w lidze Partizana Belgrad drużyna traci aż siedemnaście punktów. W dotychczasowych meczach ligowych zespół strzelił 21 goli, stracił natomiast o dwie bramki mniej. Z drużyną z Sevojna podopieczni Oresta Lenczyka mierzyli się na zeszłorocznym cypryjskim obozie. Wówczas ulegli Slobodzie 0:2.

Prowadzenie w meczu objęli piłkarze z Serbii. Wrocławianie losy rywalizacji wyrównali w 43. minucie. Po podaniu od Tadeusza Sochy indywidualnym rajdem zakończonym bramką popisał się Waldemar Sobota. W drugiej połowie bramki już nie padły, choć... mogły. Ale od początku.

Od początku spotkania przewagę mieli podopieczni Oresta Lenczyka. Byli jednak nieskuteczni, albo brakowało im szczęścia, jak przy uderzeniu Piotra Ćwielonga, który trafił w poprzeczkę. Mimo przewagi WKS-u to jednak Serbowie jako pierwsi wyszli na prowadzenie. Jak Śląsk stracił bramkę? Standardowo, po szybciej kontrze rywali. Na odpowiedź wicemistrzów w Polski nie trzeba było długo czekać. W swoim stylu w pole karne Slobody wpadł Waldemar Sobota i strzelił nie do obrony pod poprzeczkę. - Przy bramce dostałem bardzo dobre podanie z głębi pola od Tadka Sochy, minąłem biegnącego do mnie jednego ze stoperów i uderzyłem pod poprzeczkę, choć widziałem też dobrze ustawionego Johana Voskampa. Na szczęście piłka wpadła po moim strzale - wyjaśnił po meczu reprezentant Polski.

W drugiej połowie wrocławianie także atakowali - tak, jak w pierwszej odsłonie spotkania. Ich rywale natomiast często faulowali. Po jednym z takich ostrych wejść piłkarz Slobody zobaczył czerwoną kartkę, ale ustalono, że w jego miejsce wejdzie inny serbski zawodnik, tak by nadal grano w pełnych składach. Ostatecznie jednak potyczka nie zakończyła się po 90. minutach tylko w... 86. minucie. Wtedy to Piotr Ćwielong był faulowany w polu karnym, arbiter wskazał na jedenasty metr, ale z tą decyzją nie mogli pogodzić się piłkarze Slobody. Po szarpaninie z sędzią i czerwonej kartce dla jednego z zawodników z Sevojna, Serbowie... zeszli z boiska nie chcąc kontynuować gry! Spotkanie zatem skończyło się remisem 1:1 - informuje klub z Wrocławia. - Na koniec sędzia podyktował rzut karny za faul na mnie, po czym Serbowie się obrazili i zeszli z boiska. Nie jest to fajne, ale nic na to nie poradzimy. Faul był ewidentny, mimo to oni nie mogli tego przyjąć do wiadomości. Szkoda, bo przecież cały czas trwa walka o miejsce w wyjściowej jedenastce. Przerywanie meczu w takim momencie na pewno nie ułatwia nam zadani - podsumował Ćwielong.

Śląsk Wrocław - Sloboda Point Sevojno 1:1 (1:1) 0:1 - Krstić 39' 1:1 - Sobota 43'

Skład Śląska Wrocław:

Rafał Gikiewicz - Socha, Pawelec, Wasiluk, Spahić (46' Wołczek) - Sztylka (75' Menzel), Dudek - Sobota, Madej, Ćwielong - Voskamp (46' Łukasz Gikiewicz).

Bramki z meczu:

Źródło artykułu:
Komentarze (8)
avatar
derek
9.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
obrazili się jak małe dzieciaki, mimo że to tylko sparingi takie rzeczy powinny byc zgłaszane do uefa i dawane jakieś nagany  
avatar
Grek Zorba
9.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
w normalnym meczu to Serbowie nakładliby po twarzy piłkarzom Śląska, ale że to sparing to się hamowali. A tak na serio to bałkański, południowy charakter dał znać o sobie. A sędzia zapewne był Czytaj całość
avatar
Specjal
9.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Takie rzeczy to tylko na sparingach :) Tak czy inaczej jestem mega ciekawy jak spisze się na wiosnę Śląsk, bo jednak mogą mieć spore problemy, by utrzymać pierwszą pozycję. Legia na pewno nie o Czytaj całość
avatar
Elto
9.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po co się tak spinać to tylko sparing.  
avatar
KamGKM
9.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
serbia to dziki kraj