- Czwartkowy mecz zakończył nasz drugi zimowy obóz. Za nami 14 dni treningów, po których zawodnicy mogą odczuwać zmęczenie. Jestem zadowolony, że zagraliśmy z wymagającymi przeciwnikami. Plusem były treningi na boiskach trawiastych, a także temperatura, jaką mieliśmy w Tunezji. Teraz musimy zaaklimatyzować się do warunków panujących w Polsce. Sparingi były rozgrywane po to, aby przećwiczyć różne założenia taktyczne. Mogliśmy pozwolić sobie w tych meczach na sporo zmian w składzie. Między innymi doskonaliliśmy w ten sposób ustawienia drużyny pod kątem czekających nas meczów ligowych - podsumował drugi obóz przygotowawczy Widzewa Radosław Mroczkowski.
Trener Widzewa odniósł się także do czwartkowego spotkania czerwono-biało-czerwonych. - Zagraliśmy z bardzo dobrym zespołem. Szkoda tylko, że tak krótko prowadziliśmy. Rywal wyrównał zaledwie kilka minut po golu Łukasza Brozia. Przy uderzeniu z rzutu wolnego Maciek Mielcarz nie mógł zbyt wiele zrobić. Strzał był bardzo mocny i precyzyjny - powiedział.
O przegranej widzewiaków z Tunezyjczykami przesądziły ostatnie minuty spotkania. - Pod koniec przeciwnik dokonał kilku zmian w składzie, co też miało wpływ na grę w tym fragmencie meczu. Ogólnie sparing oceniam pozytywnie. Było to dobre zakończenie zgrupowania. Teraz przed nami przygotowania do inauguracji ligi, a złą passę z ostatnich gier będziemy chcieli przełamać w meczu z Podbeskidziem - kończy.