Kazimierz Moskal: Jestem zadowolony

Wisła Kraków zakończyła drugi etap przygotowań do rundy wiosennej. Mistrzowie Polski przez ostatni miesiąc trenowali na obozach w Hiszpanii i Portugalii, a ostatnie dni przed pierwszym meczem 1/16 finału Ligi Europejskiej ze Standardem Liege spędzą już w Krakowie.

- To co, zaplanowaliśmy na obozy w Hiszpanii i Portugalii jeśli chodzi o treningi i sparingi, udało się zrealizować w stu procentach. Mieliśmy tylu zawodników, by podzielić ich czas gry mniej więcej po równo. Zdarzały się drobne urazy, które wykluczyły piłkarzy z kilku treningów lub sparingu, ale wszyscy oprócz Radka Sobolewskiego i Rafała Boguskiego są do mojej dyspozycji przed meczem ze Standardem. Jestem zadowolony ze wszystkich zawodników. Mogę zdradzić, że Michał Szewczyk, który pojechał na obozy jako gracz Młodej Ekstraklasy, zostaje z nami - mówi trener Kazimierz Moskal.

Pierwsze spotkanie z Czerwonymi Diabłami odbędzie się 16 lutego w Krakowie, a rewanż tydzień później w Liege. 11 lutego Wisła miała jeszcze zmierzyć się z Legią Warszawa o Superpuchar Polski, ale mecz ten odwołano. Zamiast tego Biała Gwiazda rozegra sparing z I-ligową Sandecją Nowy Sącz. - Wokół meczu o Superpuchar od pewnego czasu były znaki zapytania, więc zaczęliśmy myśleć o planie "B". Dzisiaj nie zastanawiam się już nad tym, czy lepiej byłoby zagrać to spotkanie. Zapadła decyzja i nie ma się nad czym dłużej rozwodzić. Oczywiście Superpuchar byłby dla nas i dla Legii pierwszym meczem o stawkę po zimowej przerwie, a nasi rywale są w meczowym rytmie, ale nie zaprzątam już sobie tym głowy. Dobrze, że decyzja zapadła wcześniej, a nie w piątek, kiedy miała początkowo zapaść, bo nie wyobrażam sobie, żeby informacje podano dopiero w piątek, podczas gdy wraz z piłkarzami bylibyśmy w drodze do Warszawy - tłumaczy Moskal.

Sparing z Sandecją odbędzie się za zamkniętymi drzwiami. Nie obejrzą go ani kibice, ani dziennikarze, a po zakończeniu meczu podany zostanie tylko suchy wynik i nazwiska strzelców. - Nie jestem zwolennikiem zamykania treningów, ale jeśli nadarzyła się taka okazja, to warto ją wykorzystać. Sparingi w Portugalii były transmitowane, także każdy mógł wszystko wiedzieć. Superpuchar też byłby transmitowany. Skoro los daje nam jednak taką okazję, to można przećwiczyć pewne rzeczy, których wcześniej nie dało się zrobić. Wiem, że kibice i dziennikarze źle przyjmują taką decyzję, ale czasami takie kroki trzeba podjąć - wyjaśnia opiekun mistrzów Polski.

Moskala nie martwi to, że po powrocie do Polski z Portugalii, jego drużyna odczuła trzydziestostopniową różnicę w temperaturze powietrza: - Boiska i temperatury są, jakie są i trzeba się do tego przyzwyczaić. Będziemy trenowali na zewnątrz, a nie pod balonem - mówi.

Źródło artykułu: