Leo wyjeżdża do Brazylii by... wziąć ślub

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nowo sprowadzony brazylijski napastnik Górnika Zabrze w ciągu najbliższych kilku dni opuści Zabrze. Uda się w tym czasie do Brazylii, by pozałatwiać sprawy osobiste i zmienić stan cywilny

Leopoldo Roberto Markovsky, którego dziadek był Polakiem musi załatwić swoje sprawy osobiste i wziąć od dawna planowany ślub, którego termin był już niejednokrotnie przez transfer zawodnika do Polski przekładany: - Wiemy, że podczas krótkiego pobytu w Brazylii Leo chce wziąć ślub. Do nas wróci już z Brazylijką. Zapewne bardzo ładną - powiedział dyrektor sportowy Górnika Krzysztof Hetmański.

Wychowanek słynnego brazylijskiego Palmerias Sao Paulo niebawem powinien otrzymać polski paszport i stać się potencjalnym kandydatem do gry w kadrze Leo Beenhakkera: - Leo złożył już odpowiednie dokumenty i z przyznaniem polskiego obywatelstwa nie powinien mieć żadnych problemów. W końcu jego pradziadek był Polakiem i pochodził z Krakowa. Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że w październiku możemy już spodziewać się, że będziemy mieli w drużynie nowego Polaka - dodał dyrektor zabrzańskiego klubu.

Termin podróży ulubieńca zabrzańskiej publiczności do kraju kawy może się przedłużyć o kolejny tydzień. Wiele zależy od decyzji trenera Górnika, Ryszarda Wieczorka, który musi zadecydować czy będzie brał brazylijskiego zawodnika pod uwagę przy ustalaniu składu na mecz derbowy z Ruchem Chorzów, a także od ceny biletów lotniczych do Brazylii: - Z dnia na dzień cena biletów może być niższa nawet o 10 tysięcy złotych. Względy sportowe? Jeżeli trener Wieczorek będzie chciał mieć Markovsky'ego na mecz z Ruchem, a my wcześniej dostaniemy dokumenty, wtedy Brazylijczyk wyleci po 10 sierpnia - zakończył Hetmański.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)