Tytuł najlepszej drużyny w kraju to cel, jaki przyświeca Czarnym Koszulom od początku ery Józefa Wojciechowskiego. Tak spokojnej przerwy w rozgrywkach, jak ta mijająca, przy Konwiktorskiej nie było już dawno, a trener Jacek Zieliński miał dużo czasu, żeby ułożyć drużynę i nadać jej swój własny styl. Do przewodzącego rozgrywkom Śląska Wrocław stołeczna drużyna traci sześć oczek, z zespołem Oresta Lenczyka zagra pod koniec marca na własnym boisku.
- Myślę, że wszyscy zdajemy sobie sprawę z dużej szansy na osiągnięcie
sukcesu. Towarzyszy nam duża presja, ale dołożymy wszelkich starań, żeby
to wytrzymać i powalczyć o jak najwyższą lokatę - nie ma wątpliwości Łukasz Piątek, który swoimi wrażeniami przed startem wiosennej części rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy dzielił się w trakcie spotkania z kibicami.
Przewaga, jaką Śląsk wypracował sobie nad resztą ligowej stawki, nie robi wrażenia na Bruno. - Wszyscy dobrze pamiętamy ubiegły sezon i to, że Jagiellonia liderowała a potem skończyła sezon na czwartej pozycji. Polska liga jest specyficzna, ciągle zdarzają się niespodzianki, cały czas coś się dzieje i najważniejsze w tym wszystkim to robić swoje - przyznaje Brazylijczyk, od którego wiosną w drużynie będzie zależało bardzo dużo.
W pierwszej części sezonu Bruno był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem Czarnych Koszul, strzelał gola za golem, później przytrafiła mu się jednak kontuzja i do gry wrócił dopiero pod koniec roku. Teraz jest jednym z niewielu pewniaków do gry w podstawowej jedenastce, trener Zieliński po zimowych uzupełnieniach i zakontraktowaniu Władimira Dwaliszwiliego i Avirama Baruchyana na każdej pozycji ma do wyboru dwóch klasowych zawodników.
Doświadczony szkoleniowiec tradycyjnie zachowuje spokój i wielkich deklaracji składać nie zamierza. - O tym, czy będziemy grać o mistrzostwo, ciężko teraz mówić. Na pewno będziemy walczyć o najwyższe cele i na tym się skupiamy, a co z tego wyjdzie, zobaczymy pod koniec sezonu - zapowiada dodając, że zespół na pewno zaprezentuje się lepiej niż jesienią i powoli będzie zbliżał się do swojego optimum.
W trakcie okresu przygotowawczego jego drużyna radziła sobie przeciętnie, w Polonii do wyników meczów sparingowych nikt nie przywiązuje jednak większej wagi. - Testowaliśmy różne warianty gry, liga to coś zupełnie innego - wyjaśnia Paweł Wszołek, który zimą zdobył trzy gole i był drugim strzelcem zespołu. Przed rokiem w trakcie przygotowań Czarne Koszule potrafiły pokonać rosyjski Zenit, latem ograli Borussię Dortmund. Wyniki te na walkę na arenie krajowej nie miały jednak żadnego przełożenia.
Poloniści do sezonu przygotowywali się w trakcie zgrupowań w Gniewinie i w Turcji, kilkanaście dni spędzili także na własnych obiektach. - Końcówka była dość specyficzna. Po powrocie z Turcji, ze względu na trudne warunki atmosferyczne mieliśmy problemy z treningami, ale taka już jest proza sportowego życia w Polsce. Nie wyglądało to tak, jak byśmy sobie życzyli, do tego czasu wszystko było jednak w jak najlepszym porządku - zapewnia Zieliński.
Tegoroczne zmagania na ligowej arenie Poloniści rozpoczną od meczów z przeciętniakami: ŁKS-em, Widzewem, GKS-em i Jagiellonią. Śląsk w tym czasie zagra z Ruchem i Legią, Wisła podejmie Lecha. Z całej czołówki Czarne Koszule start mają zdecydowanie najłatwiejszy, nadarza się więc szansa na zmniejszenie strat do lidera i ugruntowanie pozycji w ścisłej czołówce. - By walczyć o najwyższe cele, nie możemy sobie pozwolić na wpadki - podkreśla Zieliński.
W trakcie zimowych przygotowań doświadczony szkoleniowiec testował między innymi ustawienia z jednym defensywnym pomocnikiem i dwoma napastnikami, możemy więc oczekiwać, że wiosną Polonia będzie grała bardziej ofensywnie, aniżeli w pierwszej części sezonu. Ponownie mocnym punktem drużyny powinna być gra defensywna, wszak jesienią stołeczny zespół jako jedyny w lidze nie stracił gola po ataku pozycyjnym. Drużyna poprawić musi za to stałe fragmenty gry, po rzucie rożnym (a było ich aż 108) w tym sezonie Czarne Koszule do siatki rywali nie trafiły ani razu.
Wiosną drużynie pomóc mają Baruchyan i Dwaliszwili. - Obaj prezentują wysoki poziom - podkreśla Bruno. - Umieją grać w piłkę, muszą się jednak wkomponować w zespół - dodaje jednak Zieliński. W pierwszych meczach ciężar gry ofensywnej znów spadnie więc na Brazylijczyka i Edgara Caniego. W dobrej dyspozycji jest Wszołek, w ostatnich tygodniach wysoką formą imponował Tomasz Brzyski. Najistotniejsze jednak, że po raz pierwszy od dawna przy Konwiktorskiej zachowano spokój, a trener otrzymał kredyt zaufania. Cierpliwość prezesa powinna zaowocować.