Oba transfery zimą osobiście pilotował Józef Wojciechowski, co ważne jest o tyle, że w przypadku słabszej gry nowych zawodników prezes Czarnych Koszul winą za nieudane ruchy będzie mógł obarczać tylko i wyłącznie siebie. Co ciekawe, zarówno Baruchyan, jak i Dwaliszwili o właścicielu Polonii wypowiadają się bardzo ciepło, prawdopodobnie nie zdając sobie sprawy z presji, jaka zazwyczaj ciąży na każdym nowym zawodniku, którzy trafia na Konwiktorską.
Jak na razie obaj piłkarze powoli wchodzą do zespołu. Izraelczyk szeregi Polonii zasilił na początku stycznia i był już z zespołem na zgrupowaniu w Gniewinie, Gruzin z kolei do drużyny dołączył później i ma na swoim koncie tylko wyjazd do Turcji. - Aklimatyzacja przebiega pomału, bo nie są z nami zbyt długo - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Łukasz Trałka.
Baruchyan i Dwaliszwili jeszcze jesienią grali wspólnie w lidze izraelskiej, prywatnie jednak się nie znali. - To, że wcześniej występowali w tym samym kraju nie znaczy, że muszą chodzić wszędzie razem. Są dwoma zupełnie odmiennymi ludźmi, o innej mentalności i jakoś razem się nie trzymają - informuje kapitan Czarnych Koszul.
Bruno Coutinho, pytany o najnowsze nabytki stołecznego klubu, skupia się na ich umiejętnościach piłkarskich. - Obaj prezentują wysoki poziom. Władimir oraz Aviram mają doświadczenie z gry w europejskich pucharach, to może zaprocentować - nie ma wątpliwości Brazylijczyk, choć przypomina też, że rozgrywki w Polsce są specyficzne i trzeba umieć się do nich przystosować.
Baruchyan w okresie przygotowawczym brał udział w większości meczów sparingowych co najlepiej pokazuje, że trener Jacek Zieliński mocno na niego liczy. Izraelczyk może występować na obu skrzydłach oraz jako ofensywny pomocnik, trudy zimowych zgrupowań mocno odbiły się jednak na jego dyspozycji fizycznej i to, czy zagra w Łodzi, stoi pod znakiem zapytania zwłaszcza, że dobrą formą w ostatnich tygodniach imponowali Tomasz Brzyski i Paweł Wszołek.
Trudne zadanie czeka Dwaliszwiliego, który o miejsce w podstawowym składzie będzie rywalizował z Edgarem Canim. Gruzin po przyjściu do Polonii długo zmagał się z urazem i ostatnie co można o nim powiedzieć, to to, że jest już dobrze zgrany z resztą zespołu. Szans na występ w Łodzi upatrywać może jednak w tym, że Czarne Koszule prawdopodobnie będą zmuszone do prowadzenia ataku pozycyjnego i trener w związku z tym może zdecydować się na ustawienie z dwójką napastników.
- Obaj okres przygotowawczy przepracowali solidnie, oceniać będę ich mógł jednak dopiero na podstawie tego, co pokażę na boisku. I jeden, i drugi grać w piłkę potrafi, teraz muszę tylko odpowiednio wkomponować się w zespół. Piłkarsko na pewno stanowią dużą jakość - nie kryje trener Zieliński. Na możliwość wystawienia pierwszych ocen trzeba będzie więc trochę poczekać.