Kapitan Zagłębia: W naszej sytuacji nie ma mowy o podłamywaniu się

Wisła Kraków nie dała rady wygrać z KGHM Zagłębiem Lubin i z Dolnego Śląska wywiozła tylko punkt, chociaż dziesięć minut przed końcem prowadziła 2:1. Wówczas to rezerwowy David Salomon Abwo zdobył gola na wagę remisu.

- Zawsze podkreślam, że Wisła Kraków to markowy rywal i z nią trzeba grać na 300 procent swoich możliwości. Wydaje mi się, że dzisiaj pokazaliśmy charakter. Nie jest łatwo przy stanie 1:2 z takim zespołem jak Wisła doprowadzić do wyrównania - mówi nowy kapitan Zagłębia Lubin Adam Banaś.

Miedziowi przed tą kolejką mieli na swoim koncie trzynaście punktów i zajmowali ostatnią pozycję. Chociaż nie wydostali się z niej to ściągnęli z siebie widmo pechowej trzynastki. - Ja jestem zdania, że nic dwa razy złego stać się nie może. Konsekwentnie wpajam sobie to do głowy. Cieszę się z bramki i przede wszystkim z punktu. Przeskoczyliśmy pechowe trzynaście oczek i teraz pozostało mobilizować się na kolejne mecze - zapowiada były defensor Górnika Zabrze po czym dodaje: - Realizujmy konsekwentnie swój plan, zbierajmy punkty i utrzymamy się w ekstraklasie.

Zagłębie w meczu z Wisłą zagrało z czwórką nowych zawodników w podstawowym składzie. Poza wspomnianym Banasiem wystąpili: Paweł Widanow, Jiri Bilek oraz Ivan Hodur. Każdy z nich zrobił dobre wrażenie. Miedziowi do ostatniego gwizdka sędziego walczyli o komplet punktów. - Każda formacja dała z siebie wszystko. Było to widać w samej końcówce meczu, kiedy każdy dodawał sobie otuchy. Cieszymy się z tego remisu i nasze morale na pewno pójdzie do góry. W naszej sytuacji nie ma mowy o podłamywaniu się. Musieliśmy konsekwentnie dążyć do wyrównania. Za tydzień może być zwycięstwo. Takie myślenie trener wpoił nam przez cały okres przygotowawczy. Wierzę, że będzie to procentowało w przyszłości - przyznaje.

Piłkarze cieszą się z gola Davida Abwo
Piłkarze cieszą się z gola Davida Abwo

W sumie mogło pięciu nowych graczy zagrać przeciwko Białej Gwieździe, ale na piątkowym treningu Elton Lira po starciu ze swoim rywalem o miejsce w składzie Maciejem Małkowskim wypadł ze składu. -  Jest ostra walka na treningach i to jest budujące, że każdy chce grać. Akurat to był niefortunny wypadek - tłumaczy Banaś.

Zagłębie w następnej kolejce zagra z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Beniaminek T-Mobile Ekstraklasy rewelacyjnie radzi sobie w tym sezonie. Zajmuje siódme miejsce i w tej kolejce wygrało z Widzewem Łódź 1:0 po ładnym trafieniu Sylwestra Patejuka. -  W Bielsku-Białej będzie ciężko, bo Podbeskidzie to trudny rywal. My w każdym meczu gramy o pełną pulę i nie inaczej będzie za tydzień. Póki co cieszymy się z punktu z Wisłą. Od poniedziałku skupiamy się na Podbeskidziu. Nikt nie przypuszczał, że Podbeskidzie będzie miało tyle punktów. Chwała jednak temu zespołowi, ponieważ dojrzał do ekstraklasy i zbierają punkty. My jedziemy z szacunkiem do Podbeskidzia - kończy Adam Banaś.

Komentarze (0)