Finał Carling Cup: Długo wyczekiwane trofeum dla Liverpoolu?

Po raz pierwszy od sześciu lat po trofeum może sięgnąć Liverpool. Rywal wydaje się być wymarzony, bo z The Championship. Cardiff City nie jest faworytem w finałowym spotkaniu Carling Cup.

W 2006 roku The Reds wygrali: Puchar Anglii, Tarczę Społeczności oraz Superpuchar Europy. Później przez kolejnych sześć lat trwała posucha Liverpoolu, ale to może zostać zmienione w niedzielę. Kenny Dalglish zapowiedział przed sezonem, że w angielskich pucharach będzie wystawiał na najsilniejszy skład, aby wygrać jakieś trofeum. Przyniosło to efekt, ponieważ Liverpool jest krok od Pucharu Ligi Angielskiej. W całej swojej historii siedmiokrotnie sięgnął po ten puchar. Ostatni raz w 2003 roku.

Dużo trudniejszy terminarz miał Liverpool. Musiał bowiem poradzić sobie m.in. z  Chelsea Londyn czy Manchesterem City. Z kolei Cardiff w drodze do finału wygrało z: Oxford United, Huddersfield Town, Leicester City, Burnley, Blackburn Rovers i w półfinale po rzutach karnych z Crystal Palace.

Cardiff nie jest w najlepszej formie, ponieważ przegrało trzy z ostatnich czterech ligowych spotkań. Liverpool wygrał za to tydzień temu z Brighton aż 6:1, a więc z rywalem, który na co dzień występuje w tej samej lidze co Cardiff.

Liverpool z Cardiff zagra po 30. Co ciekawe, aż 18 razy wygrał klub z Walii, a tylko ośmiokrotnie z Anfield. Trzykrotnie padł remis. Po raz ostatni obie drużyny zmierzyły się ze sobą w październiku 2007 roku, właśnie w Carling Cup. Liverpool zwyciężył 2:1, a jedną z bramek zdobył Steven Gerrard.

The Reds są zdecydowanym faworytem, jednak muszą pamiętać, żeby rok temu Arsenal także miał gładko pokonać Birmingham City. Tymczasem Kanonierzy przegrali 1:2. Zwycięstwo w Carling Cup gwarantuje udział w Lidze Europejskiej w przyszłym sezonie.
Cardiff City - Liverpool

/ nd. 26.02.2012 r. godz. 17:00

Komentarze (1)
avatar
Specjal
25.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No raczej obejdzie się jutro bez niespodzianek. Dla Liverpoolu to będzie ważny mecz, więc można spodziwać się sporego zaangażowania ze strony piłkarzy The Reds. Mimo że oni nie są w jakiejś sup Czytaj całość