Wasilewski: Ważne było zagrać na zero z tyłu

Marcin Wasilewski na środku defensywy reprezentacji Polski w meczu z Portugalią zaprezentował się bardzo korzystnie. Dobrze współpracował on zwłaszcza z Damienem Perquisem. - On mnie asekurował, a ja jego - mówił po meczu "Wasyl".

Towarzyskie spotkanie reprezentacji Polski z Portugalią zakończyło się bezbramkowym remisem. W końcu z optymizmem można było patrzeć na grę dwójki stoperów biało-czerwonych - Marcina Wasilewskiego i Damiena Perquisa. - Myślę, że przede wszystkim cieszymy się z Damienem i całym blokiem defensywnym, że zagraliśmy na zero z tyłu. To było dla nas bardzo ważne. Dobrze, że nam się udało. Fajnie się z Damianem uzupełnialiśmy. On mnie asekurował, a ja jego. Staraliśmy się, żeby ta gra była przede wszystkim poukładana od tyłu. Dwa razy, szczególnie w pierwszej połowie, pomógł nam Wojtek Szczęsny. Możemy się cieszyć z gry całego zespołu i z tego, że nie straciliśmy bramki - komentował po spotkaniu Wasilewski.

O ile początek potyczki z drużyną z Portugalii nie był najlepszy, to potem Polacy prezentowali się już całkiem korzystnie. - Przede wszystkim pierwsze piętnaście minut w naszym wykonaniu było troszkę bojaźliwe. Wyszliśmy chyba z za dużym respektem do przeciwnika. To było widać. Zespół portugalski stworzył sobie kilka dogodnych sytuacji, ale myślę, że w miarę upływu czasu jakoś ta gra się wyrównała. Zaczęliśmy też kontratakować, stwarzać sobie sytuacje bramkowe. Myślę, że szczególnie w końcówce drugiej połowy mieliśmy kilka okazji. Sądzę, że wynik remisowy nie krzywdzi żadnego zespołu - podkreślił reprezentant Polski. Zaznaczył on także, że jego zdaniem Portugalczycy do tego meczu podeszli z pełnym zaangażowaniem.

Biało-czerwoni po raz pierwszy zagrali na Stadionie Narodowym w Warszawie. - Ten stadion jest super. Fajnie się na nim grało, robi on wrażenie. W czerwcu spotykamy się tu ponownie, tylko jak sądzę wynik będzie troszeczkę lepszy - skomentował "Wasyl".

- Myślę, że kibice jeszcze będą się rozgrzewać i ten punkt kulminacyjny będzie 8 czerwca, gdzie będą naszym dwunastym zawodnikiem i zrobią tutaj kocioł z zespołów, które będą tutaj przyjeżdżać na mecze przeciwko nam - dodał nawiązując do atmosfery na trybunach.

Obrońca Anderlechtu Bruksela nie chciał bawić się w trenera i oceniać postawy zespołu. - Na pewno będziemy mieli analizę tego meczu. Trener wyciągnie wnioski. Zapewne były plusy i minusy naszej gry - powiedział.

Przeciwko Portugalczykom nie zagrał Robert Lewandowski, jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy, polski piłkarz. - Są zawodnicy, którzy muszą go zastąpić. Wiadomo, że na Euro może być różnie - podsumował Marcin Wasilewski.

Komentarze (1)
avatar
MITCH
1.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Prawda jest trochę inna - choć to będzie gdybanie tradycyjne - każdy rozsądny, który oglądał mecz musi przyznać, że Portugalia miała z 3-4 akcje w pierwszej połowie, gdzie wystarczyło z łatwośc Czytaj całość