Edgar Cani w styczniu 2008 roku, gdy miał 18 lat, został kupiony przez US Palermo za niebagatelne 1,2 mln euro. W zespole z Sycylii w lidze wystąpił jednak tylko raz, będąc regularnie wypożyczanym do drużyn z niższych klas rozgrywkowych. Wreszcie ponad pół roku temu zdecydował się opuścić Italię i spróbować swoich sił w T-Mobile Ekstraklasie.
- Radzę sobie dobrze, a mój zespół w lidze zajmuje trzecie miejsce. Bylibyśmy wyżej, ale przegraliśmy ostatni mecz u siebie (z Widzewem - przyp.red.). Cały czas idziemy jednak naprzód i robimy wyraźne postępy. Marzeniem jest wywalczenie mistrzostwa Polski - przyznaje 22-latek.
- Czy przyzwyczaiłem się do polskiego futbolu? Początki nie były dla mnie łatwe ze względu na tamtejszą filozofię gry. Teraz jednak czuję się już w porządku, strzelam gole i jestem szanowany w drużynie - zdradza włoskim mediom Cani.
Kontrakt mierzącego 192 centymetry napastnika z Polonia Warszawa wygasa dopiero w połowie 2015 roku. Mimo to Cani już teraz myśli o przenosinach do silniejszego zespołu. - Dlaczego nie powiodło mi się w Italii? Tak naprawdę nigdy nie dostałem szansy, cały czas byłem wypożyczany, niełatwo było mi się zdobywać gole, gdy co rok grałem w innym klubie. Powrót do Włoch? To moje marzenie, ale tylko jako piłkarz, którzy regularnie gra, a nie siedzi na ławce - zapowiada.
W środę Cani zadebiutował w reprezentacji Albanii. Podopieczny Jacka Zieliński spisał się znakomicie, ponieważ strzelił gola, ale jego zespół przegrał 1:2 z Gruzją. - Z jednej strony jestem zadowolony, a z drugiej nie. Wspaniale było sprawdzić się w kadrze, jednak szkoda, że wynik nie jest pozytywny. W każdym razie bardzo twardo walczyliśmy - wyjaśnia zawodnik Czarnych Koszul.