- Jestem bardzo zadowolony ze zdobytego gola w debiucie. Starałem się zaprezentować w Warszawie z jak najlepszej strony. Pierwsze wrażenie jest zawsze bardzo ważne. Czy przeszkadzały mi mocne opady deszczu? Grywałem w podobnych warunkach w Tunezji. Nie był to dla mnie większy problem - przyznał Mehdi Ben Dhifallah, napastnik Widzewa Łódź.
I dodaje: - Przygotowywałem się do tego spotkania zarówno pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Najważniejsze jest dobre zgranie się z drużyną. Chciałbym także podziękować trenerowi, że dał mi szansę występu w pierwszym składzie. Starałem się jak mogłem, aby wzmocnić zespół.
[i]
[/i]
Tunezyjski napastnik nie ma problemów z aklimatyzacją w nowym zespole, a pomagają mu w tym jego dwaj rodacy - Souhaiel Ben Radhia i Hachem Abbes. - - Dopiero poznaję drużynę. W szatni panuje dobra atmosfera, a to bardzo ważne. Sporo dobrego o drużynie opowiadał mi Souhaiel czy też Hachem - mówi.
W 16-krotnym reprezentancie Tunezji sztab szkoleniowy pokłada duże nadzieje. To właśnie on ma rozwiązać problemy Widzewa ze zdobywaniem bramek. - Widzew miał ostatnio problemy ze zdobywaniem goli i wiem, że trafiłem do klubu po to, aby je rozwiązać. Zrobię wszystko, aby być pomocnym nowemu klubowi - zapowiada.
Dla Ben Dhifallaha, występ przeciwko Śląskowi Wrocław, będzie pierwszą okazją do zaprezentowania się przed łódzką publicznością. Zawodnik ma nadzieję, że na trybuny zawita sporo kibiców czerwono-biało-czerwonych. - Mam nadzieję, że na trybunach zasiądzie sporo kibiców. Bardzo lubię grać przed taką widownią i zrobimy wszystko, aby strzelić jak najwięcej bramek - kończy.