LM: Arsenal wygrał 3:0 i odpadł! Nieudany pościg Kanonierów, Milan gra dalej

W ciągu 42 minut meczu na Emirates Stadium Wojciech Szczęsny i spółka odrobili niemal w całości straty z San Siro, choć mało kto wierzył w Arsenal. W drugiej połowie Milan uporządkował jednak grę i nie stracił kolejnych bramek.

Arsenal rozpoczął spotkanie z Milanem w sposób najlepszy z możliwych. Już w 7. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Alexa Oxlade'a-Chamberlaina zupełnie niekryty Laurent Koscielny ze spokojem głową skierował piłkę do siatki. Kanonierzy chcieli pójść za ciosem i wykorzystać nieporadność Rossonerich, ale między 11. a 19. minutą trzema świetnymi interwencjami popisał się Christian Abbiati. Doświadczony bramkarz nie mógł nic zrobić, gdy Tomas Rosicky uderzył precyzyjnie z 13 metrów po zdecydowanie zbyt krótkim wybiciu Thiago Silvy. Jeszcze przed przerwą zrobiło się 3:0 po tym, jak Djamel Mesbah sfaulował w polu karnym Oxlade'a-Chamberlaina, a jedenastkę pewnie egzekwował Robin van Persie. Wojciech Szczęsny był praktycznie bezrobotny, a Włosi jego bramce zagrozili dopiero w 45. minucie - Stephan El Shaarawy jednak fatalnie przestrzelił.

Po zmianie stron Szczęsny w świetnym stylu uprzedził Zlatana Ibrahimovicia, by w 62. minucie zbyt krótko wybić piłkę do Alexa Songa. Kameruńczykowi futbolówkę wygarnął "Ibra" i przymierzył z 25 metrów tuż obok słupka! Gdyby trafił, odpowiedzialność za odpadnięcie The Gunners spadłaby na Polaka. W międzyczasie kapitalnymi interwencjami przy uderzeniach Gervinho i van Persiego wykazał się Abbiati. Tymczasem z biegiem minut Milan opanowywał sytuację i przejmował inicjatywę. W efekcie w 78. minucie powinno być 3:1, jednak Antonio Nocerino, będąc trzy metry przed pustą bramką, trafił wprost w nogę niemającego już nadziei na skuteczną interwencję Szczęsnego!

Końcowe fragmenty meczu nieoczekiwanie nie przebiegały pod dyktando drużyny Arsene'a Wengera. Kanonierów z rytmu wybiła kontuzja Theo Walcotta, a liderzy Serie A umiejętnie zwalniali grę. Arsenal pożegnał się z europejskimi pucharami, ale za wtorkowy występ Anglikom należą się ogromne brawa.

Zenit przyjął na Estadio da Luz ultradefensywną taktykę nastawioną na obronę jednobramkowej zaliczki z Sankt Petersburga. W ten sposób zespół Luciano Spallettiego zremisował w fazie grupowej 0:0 z FC Porto, zapewniając sobie awans. Plany Rosjan wzięły w łeb tuż przed zmianą stron, gdy Axel Witsel piętą zagrał piłkę do Maxi Pereiry, który nie miał kłopotów z trafieniem do bramki strzeżonej tylko przez obrońców. Goście grali słabo, ale niewiele brakowało, by to oni wyszli na prowadzenie - w 42. minucie Artur świetnie zatrzymał strzał Romana Szyrokowa.

Po przerwie Zenit nadal był bezradny i nie potrafił przedostać się pod bramkę lizbończyków, chociaż wreszcie przejął inicjatywę. Tymczasem gospodarze, w wyjściowym składzie których nie znalazł się żaden Portugalczyk, wyprowadzali groźne kontrataki. W 70. minucie Oscar Cardozo przegrał pojedynek jeden na jeden z Wiaczesławem Małafiejewem, dogodne okazje zmarnował również Jardel. Benfica, który w ćwierćfinale zagra po raz pierwszy od sezonu 2005/2006, kontrolowała przebieg rywalizacji, a awans przypieczętowała trafieniem rezerwowego Nelsona Oliveiry, który wykończył jedną z licznych kontr.

ZOBACZ GOLE Z WTORKOWYCH MECZÓW ->>>

Arsenal Londyn - AC Milan 3:0 (3:0)
1:0 - Koscielny 7'
2:0 - Rosicky 26'
3:0 - van Persie 42' (k.)

pierwszy mecz: 0:4, awans: AC Milan.

Składy:

Arsenal Londyn: Szczęsny - Sagna, Koscielny, Vermaelen, Gibbs - Rosicky, Song, Oxlade-Chamberlain (75' Chamakh) - Walcott (84' Park), Van Persie, Gervinho.

AC Milan: Abbiati - Abate, Mexes, Silva, Mesbah (89' Bonera) - Nocerino, van Bommel, Emanuelson - Ibrahimović, Robinho, El Shaarawy (69' Aquilani).

Żółte kartki: Sagna, Gibbs, Song (Arsenal) oraz van Bommel, Nocerino, Ibrahimović (Milan).

Sędzia: Damir Skomina (Słowenia).

Benfica Lizbona - Zenit Sankt Petersburg 2:0 (1:0)
1:0 - Pereira 45'
2:0 - Oliveira 90+3'

pierwszy mecz: 2:3, awans: Benfica Lizbona.

Składy:

Benfica Lizbona: Artur - Pereira, Luisao, Jardel, Emerson - Witsel, Garcia, Gaitan (71' Matić) - Rodrigo (62' Nolito), Cesar, Cardozo (80' Oliveira).

Zenit Sankt Petersburg: Małafiejew - Aniukow (53' Alves), Hubocan, Lombaerts, Criscito - Denisow - Semak, Szyrokow - Bystrow (46' Lazović), Żyrianow (70' Fajzulin), Kierżakow.

Żółte kartki: Garcia, Oliveira (Benfica) oraz Aniukow, Denisow (Zenit).

Sędzia: Howard Webb (Anglia).

Komentarze (23)
avatar
smok
8.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
WOW! Brawo Arsenal! Tego się nie spodziewałem. 
avatar
MITCH
7.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niech zmienią Wengera na kogoś z pomysłem - 3-4 lata i Arsenal wraca tam gdzie być powinien. 
avatar
Boss
7.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ojjj van Persie nie wykorzystał "piłki meczowej" i to się niestety zemściło. Nieprawopodobne widowisko z jeszcze bardziej nieprawdopodobną i abrdzo szczęśliwą interwencją Christiana Abbiatiego. Czytaj całość
avatar
greenpi
7.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nigdy bym nie przypuszczał, że po tym co widziałem we Włoszech, w rewanżu Arsenal będzie do przerwy prowadził 3:0! Mimo iż nie kibicuje żadnej z tych drużyn to szkoda mi gospodarzy, bo nie spuś Czytaj całość
avatar
Waikiki
7.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz piękny. Gratulacje dla Arsenalu za fenomenalną ambicję, poświęcenie i wolę walki. Jak było widać - w pierwszej połowie Anglicy zaskoczyli Milan swoją grą. Trzy szybkie ciosy i na przerwę M Czytaj całość