Radosny futbol - relacja z meczu Bogdanka Łęczna - Flota Świnoujście

Kibice nie mogli wymarzyć sobie ciekawszej inauguracji rundy wiosennej. Po długiej przerwie zimowej oba zespoły zafundowały im niezwykle efektowne i emocjonujące widowisko, które obfitowało w gole. Trener Floty nie ukrywał swojego rozczarowania kompromitującą postawą podopiecznych w defensywie.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

Gospodarze rozpoczęli mecz najlepiej, jak tylko mogli. Nie minęło 180 sekund gry, gdy Tomas Pesir dośrodkował z linii końcowej i po błędzie defensywy Michał Renusz znalazł się w wymarzonej sytuacji, której nie zmarnował. Goście jeszcze nie otrząsnęli się po tym ciosie i stracili kolejną bramkę. W 14. minucie Sergiusz Prusak mocno wykopał piłkę, w okolicy pola karnego trafiła ona pod nogi Wojciecha Łuczaka, który efektownie przelobował Alana Wesołowskiego.

Bogdanka wciąż przeważała, lecz Flota zaczęła coraz odważniej atakować. Goście uwierzyli, że mogą odrobić straty i byli bliscy tego w 30. minucie. Koba Szalamberidze trafił w rękę stojącego w polu karnym Petara Borovicanina, a sędzia bez wahania podyktował jedenastkę. Płaski strzał Krzysztofa Bodzionego przy słupku obronił jednak Prusak.

To potknięcie nie rozkojarzyło świnoujskiego zespołu, który dopiął swego cztery minuty później, gdy piękną główką popisał się Ensar Arifović. Bogdanka prezentowała się wyraźnie gorzej niż na początku meczu, więc rywale zwietrzyli szansę na doprowadzenie do remisu jeszcze przed przerwą.

Mimo wszystko łęcznianie podwyższyli na 3:1 w ważnym momencie. W 41. minucie Łuczak mocno dośrodkował z rzutu wolnego, a najbardziej przytomnie w ogromnym zamieszaniu zachował się Łukasz Pielorz. W doliczonym czasie gry Flota miała szansę na zmniejszenie dystansu, ale atomowe uderzenie Tomasza Ostalczyka nie trafiło w cel.

Po zmianie stron Flota ambitnie dążyła do odrobienia strat. Goście dłużej utrzymywali się przy piłce i w 53. minucie było już tylko 3:2. Instynktem strzeleckim znów błysnął Arifović, który świetnie uwolnił się spod opieki obrońców na 6. metrze.

Mogło się wydawać, że goście ruszą do przodu i pójdą za ciosem. Przeciwnik stłumił jednak w zarodku te zamierzenia. Do prostopadłego podania Łuczaka ruszył Pesir i w szesnastce przewrócił go Wesołowski. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości i ukarał golkipera żółtą kartką, a rzut karny z zimną krwią wykorzystał Veljko Nikitović.

Kolejna stracona bramka nie ostudziła zapału Floty. Świnoujska drużyna wciąż nie poddawała się, ale grała nazbyt chaotycznie. Rajdy Christiana Nnamaniego zazwyczaj kończyły się na obrońcach Bogdanki. Z kolei gospodarze postawili na kontry, co przyniosło efekt. W 85. minucie Łuczak pięknym podaniem obsłużył Renusza, któremu wręcz nie wypadało zaprzepaścić wysiłku kolegi. Wkrótce 24-letni skrzydłowy opuścił murawę, a pożegnała go burza oklasków. Wynik już nie uległ zmianie i po końcowym gwizdku sędziego w obozie gospodarzy wybuchła euforia.

Po meczu powiedzieli:

Krzysztof Pawlak (trener Floty):  Rzadko zdarza się obejrzeć w meczu siedem bramek. Dokonało się to na oczach publiczności w Łęcznej. Nie ukrywam, że jako trener nie przeżyłem takiego meczu, w którym przeciwnik strzelił dwie bramki po wykopach bramkarza. Zastanawiam się, gdzie byli moi obrońcy? Gdzie była asekuracja?! Jechaliśmy kawał drogi, żeby zdobyć punkty. Przegraliśmy na własne życzenie. Przy tak kompromitującej grze defensywnej z trudnego terenu nie można wywieźć punktów. Nie będę mówił o pechu czy nie strzelonym rzucie karnym, bo to nic by nie zmieniło.

Piotr Rzepka (trener Bogdanki): Chciałbym pogratulować swoim zawodnikom, gdyż zostawili dużo serca na boisku. W pierwszych meczach nie wszystko wychodzi, jak by się chciało. Strzeliliśmy pięć bramek, ale można powiedzieć dużo dobrego o Flocie. Wykazaliśmy więcej cwaniactwa w niektórych momentach, ale gości należy podziwiać za to, że praktycznie od początku przegrywali i gonili wynik. Naprawdę wiele zespołów załamałoby się, a Flota ciągle wierzyła, że może wywieźć jakąś zdobycz punktową z Łęcznej.

Bogdanka Łęczna - Flota Świnoujście 5:2 (3:1)
1:0 - Renusz 3'
2:0 - Łuczak 14'
2:1 - Arifović 34'
3:1 - Pielorz 41'
3:2 - Arifović 53'
4:2 - Nikitović (k.) 64'
5:2 - Renusz 85'

W 30. minucie Bodziony (Flota) nie wykorzystał rzutu karnego - Prusak obronił.

Składy:


Bogdanka:
Prusak - Pielorz, Magdoń, Nikitović, Borovicanin - Renusz (85' Oziemczuk), Bartoszewicz, Łuczak (87' Tymosiak), Sołdecki, Zuber (62' Kusiak) - Pesir.

Flota: Wesołowski - Fryc, Kieruzel, Udarević, Jasiński - Chyła, Ostalczyk, Niewiada (74' Nnamani), Bodziony (65' Okińczyc), Szalamberidze (46' Marczew) - Arifović.

Żółte kartki: Magdoń, Zuber (Bogdanka) oraz Wesołowski (Flota).

Sędzia: Jarosław Chmiel (Warszawa).

Widzów: 2000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×