Poprawia się sytuacja kadrowa Śląska przed meczem z Polonią

Marek Wasiluk i Piotr Ćwielong są bliscy powrotu do gry po kontuzjach. Sytuacja kadrowa WKS-u zdecydowanie się poprawia, bowiem po pauzie spowodowanej żółtymi kartkami do dyspozycji Oresta Lenczyka będą także inni zawodnicy.

W minionej kolejce piłkarze Śląska Wrocław przegrali z Lechem w Poznaniu. - Myślę, że z przebiegu spotkania ten wynik powinien być inny. To my jeszcze bardziej powinniśmy kontrolować ten mecz. Mieliśmy dobre sytuacje i gdybyśmy je wykorzystali, to na pewno rezultat byłby inny i moglibyśmy się cieszyć z punktów w Poznaniu. Tak się jednak nie stało. Niewykorzystane okazje się zemściły - wspomina Przemysław Kaźmierczak.

Co ciekawe, Kaźmierczak na skutek problemów kadrowych, zagrał jako stoper. Jego nominalna pozycja na boisku to jednak środkowy pomocnik. - Nigdy w meczu o stawkę nie grałem na takiej pozycji. Ostatnio tylko kilka minut w potyczce pucharowej z Arką Gdynia. Trener liczył na mnie i musiałem się przygotować do tego spotkania, bo to pozycja na której nie występowałem. Myślę, że nie wypadłem najgorzej - zaznacza piłkarz. - Myślę jednak, że to był raczej pojedynczy występ. Nie nastawiam się na zmianę, bo na pewno więcej mogę dać grając w środku pomocy - dodaje.

W niedzielnym spotkaniu z Polonią Warszawa Orest Lenczyk będzie miał już jednak większe pole manewru. Szkoleniowiec Śląska będzie mógł już skorzystać z Jarosława Fojuta i Dariusza Pietrasiaka, którzy odcierpieli karę za kartki. Coraz lepiej czuje się już także Marek Wasiluk. Po niedawnym złamaniu nosa podczas treningów nie musi on już korzystać ze specjalnej maski ochronnej. - Wszystko zmierza w dobrym kierunku. Do pełnego zrośnięcia potrzeba około miesiąca, a już minęły ponad dwa tygodnie. Każdy dzień działa więc na moją korzyść. Najważniejsze, że nie odczuwam już żadnych dolegliwości podczas zajęć - mówi defensor.

Bliski powrotu na boisko jest także Piotr Ćwielong, który w pucharowym spotkaniu w Gdyni z Arką naderwał więzadła w stawie skokowym. Pomocnik WKS-u od poniedziałku ćwiczył indywidualnie z trenerem Pawłem Barylskim. Teraz piłkarz Śląska otrzymał zgodę na treningi z drużyną. - Cieszę się, że przerwa w zajęciach była tak krótka. Czuję się bardzo dobrze i mogę powiedzieć, że jestem gotowy do gry w niedzielnym meczu z Polonią Warszawa - skomentował "Pepe".

Wrocławianie już w niedzielę w Warszawie zmierzą się z Polonią, którą teraz prowadzi Czesław Michniewicz. - Jeżeli w Warszawie będziemy wykorzystać sytuacje, to spotkanie z Polonią może się inaczej układać niż mecz z Lechem. Nie ma łatwych przeciwników. Każdy mecz jest trudny. Do każdego trzeba podejść na sto procent, z szacunkiem do przeciwnika. My tak podchodzimy. Myślę, że tak samo, jak większość drużyn. Wyniki pokazują, że każdy z każdym może zwyciężyć. Walka będzie do końca - skomentował Kaźmierczak, który sądzi także, że wicemistrzowie Polski nie odczuwają specjalnej presji związanej z walką o mistrzostwo Polski. - Spokojnie się go każdego spotkania przygotowujemy. Nikt się nie nakręca za bardzo, żeby ta presja była. Każdy spokojnie, raczej na chłodno, podchodzi do każdego meczu, żeby jednak nie pompować balonu - podsumował piłkarz.

Komentarze (0)