To komentarz szkoleniowca Pasów do sytuacji, która miała miejsce w ostatnim spotkaniu z Górnikiem Zabrze (1:3), kiedy Arkadiusz Radomski zagrał piłkę do bramkarza Radosława Cierzniaka, a ten trafił nią w nadbiegającego Michała Zielińskiego tak, że wpadła ona do bramki krakowian. - Nie można powiedzieć, że w tej sytuacji podanie do bramkarza nie mogło zaistnieć. Moi piłkarze mieli problem z pressingiem Górnika i dlatego grali w poprzek lub do bramkarza. Za rzadko próbowaliśmy grać prostopadle, żeby zdobywać teren - dodaje trener Cracovii.
Kafarski nie może cieszyć się komfortem przy wyborze wyjściowej "11" na mecz z Lechem. Z powodu kartek nie zagra Radomski, a kontuzjowani są Jan Hosek, Aleksandr Suworow, Saidi Ntibazonkiza, Sebastian Szałachowski oraz Bruno Żołądź. - Nie chciałbym co mecz zmieniać ustawienia i piłkarzy. Ja nie pracuję metodą prób i błędów. Ostatnie mecze i wyniki nie są zadowalające, ale znów ktoś wypada w obronie, gdzie potrzebna jest stabilizacja. Postaramy się czymś zaskoczyć przeciwnika. Wierzę w powodzenie tej akcji.
We wtorek Cracovia rozegrała sparing z II-ligową Garbarnią Kraków. Remis 2:2 z rywalem z dwóch szczebli niżej nie daje powodów do zadowolenia, ale pochwały za występ w tym spotkaniu zebrali Bojan Puzigaca i Deivydas Matulevicius. Dzięki temu wrócili do kadry meczowej. - Gra Bojana i Deivydasa była takim promykiem nadziei, który jest potrzebny nam wszystkim - twierdzi Kafarski.
O sobotnim przeciwniku trener Pasów mówi tak: - Zespół Lecha jest dla mnie znanym zespołem, chociaż ma nowego trenera i próbuje grać trochę inaczej. Pod względem umiejętności to jest topowy zespół w Polsce.