Sasal wymienił obrońców. Nowi zawiedli

Niewiele dobrego można powiedzieć o grze Emila Nolla i Maksymiliana Rogalskiego, którzy dostali szansę w meczu Pogoni z Termalicą. Ten pierwszy popełnił znamienny w skutki błąd przy golu, drugi dawał się bezkarnie ogrywać na skrzydle. - Taki mieliśmy pomysł na zespół - wyjaśnił decyzje Sasal.

Szczecińscy kibice domagali się przemeblowania jedenastki od początku wiosny. Krytyka znacznej ich części dotknęła szczególnie pomocników: Bartosza Ławę oraz skrzydłowego Adriana Budkę.

Potrzebę odesłania kapitana Pogoni na ławkę rezerwowych dostrzegł przed meczem z Termalicą również trener Marcin Sasal, który w formacjach ofensywnych postawił tym razem na Takafumiego Akahoshiego i Vuka Sotirovicia.

Dwie kolejne roszady zostały dokonane w obronie. Pierwsza z nich, czyli wystawienie Maksymiliana Rogalskiego na prawej stronie, była wymuszona kartkową pauzą Petera Hricki. "Rogal" swojej szansy jednak nie wykorzystał. Popełnił wiele błędów i pozwolił niecieczanom rozwinąć grę na skrzydle.

- Nie jestem zadowolony z postawy Rogalskiego, ale ten zawodnik solidnie prezentował się na treningach. Przegrał rywalizację o wyjściowy skład z Peterem, lecz jest jego naturalnym zastępcą i czekał na swoją szansę. Inna sprawa, że tej szansy nie wykorzystał - tłumaczył Marcin Sasal.

- Być może presja, którą stworzyliśmy sobie w Szczecinie, niektórych przerasta. W grze Rogalskiego nie było luzu, choć na treningach wyglądał naprawdę dobrze pod względem fizycznym, a jesienią dawał dobre zmiany. Tym razem zagrał nerwowo. Schodząc z boiska powiedział: "przepraszam trenerze". On wiedział, że jego gra była daleka od ideału - wyjawił szkoleniowiec.

Noll w sobotę zamienił lewą stronę na środek obrony. Bez powodzenia
Noll w sobotę zamienił lewą stronę na środek obrony. Bez powodzenia

Parę stoperów po raz pierwszy w tym roku uzupełnił natomiast Emil Noll. Były zawodnik Arki został przesunięty na tę pozycję, aby wnieść więcej jakości niż czynił to w poprzednich meczach Błażej Radler. Jakości jednak nie było, był z kolei błąd przy golu jego imiennika Emila Drozdowicza w 49. minucie.

- Przeanalizowaliśmy spotkanie z Sandecją i proszę zobaczyć jak przy straconym golu zachował się Radler. Emil natomiast był wypoczęty, dość dobrze operuje piłką. Podjęliśmy decyzję, że on zagra. Oczywiście po meczu można gdybać, co by było, gdyby wystąpił Radler, ale my wiedzieliśmy że przeciwnik się cofnie i chcieliśmy troszkę pograć piłką od tyłu - powiedział Sasal.

- Rzeczywiście, Noll popełnił błąd nabijając rywala przy drugiej bramce. Liczyłem na inne walory tego zawodnika - nie krył trener Pogoni, któremu udały się natomiast zmiany dokonane po przerwie. Gola, choć nieuznanego, ustrzelił Adam Frączczak. Na szczególne wyróżnienie zapracował też debiutant Wojciech Golla.

- Wojtek jest bardziej ofensywnym piłkarzem od Mateusza Szałka i w sytuacji, gdy goniliśmy wynik, trzeba było taką zmianę zrobić. To był dobry ruch - powiedział zdecydowanie.

Źródło artykułu: