Jacek Kiełb: Nikt nas nie musiał studzić

Korona Kielce nie zdołała przedłużyć passy wiosennych meczów bez porażki i bez punktów wróciła z trudnego wyjazdu do Zabrza. Mimo to w szeregach ekipy ze Ściegiennego nie gaśnie nadzieja, że zespół zakończy sezon na podium i wywalczy przepustkę do Ligi Europejskiej.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

W poprzedniej kolejce Korona Kielce sprawiła tęgie lanie aspirującej do gry w Lidze Europejskiej Polonii Warszawa, przedłużając swoją passę meczów bez porażki w rundzie wiosennej do sześciu. Pierwsze wiosenne potknięcie złocisto-krwiści zanotowali dość niespodziewanie przy Roosevelta, gładko ulegając Górnikowi Zabrze 0:2 (0:2).

- Nie spodziewaliśmy się, że ten mecz możemy przegrać. Do Zabrza jechaliśmy pewni tego, że wywieziemy trzy punkty i dobijemy do ścisłej czołówki tabeli. Ten wynik jest dla nas niemiłym zaskoczeniem, bo wedle tabeli jesteśmy zespołem lepszym. Boisko zweryfikowało nasze siły na zamiary i musimy się z tym pogodzić, że punkt zdobył Górnik, a my wracamy z niczym - przyznaje Jacek Kiełb, pomocnik kielczan.

Jacek Kiełb jest jednym z głównych motorów napędowych Korony Kielce Jacek Kiełb jest jednym z głównych motorów napędowych Korony Kielce

Pomocnik Korony wypożyczony do Kielc z Lecha Poznań był pod wrażeniem dwóch bramek Arkadiusza Milika. 18-letni napastnik Górnika ustrzelił w tym meczu pierwszy dublet na boiskach T-Mobile Ekstraklasy.

- Widać, że Górnikowi rośnie bardzo dobry zawodnik. To młody chłopak, który na swoją szansę pracował bardzo długo. Debiut w ekstraklasie już dawno ma za sobą, ale nie umiał trafić do siatki. W meczu z nami się odblokował i strzelił dwie bramki, choć powiem szczerze, że miałem nadzieję, że się pomyli. Odważnie podszedł do rzutu karnego i wytrzymał presję, która była potężna. Potem ładnie uderzył drugą bramkę, pokazując, że ma świetny instynkt strzelecki - chwali młodego gracza zabrzan Kiełb.

Porażka w Zabrzu uderzyła w Koronę z całą mocą. - Nie można powiedzieć, że ten wynik jest dla nas kubłem zimnej wody, bo my cały czas twardo stąpamy po ziemi i nikt nas nie musiał studzić. Ten mecz pokazał nam, że nie jesteśmy niepokonani i że musimy jeszcze bardzo dużo pracować, żeby osiągnąć odpowiedni poziom - wskazuje skrzydłowy kieleckiej drużyny.

Walka wręcz, to piłkarski element nieobcy pomocnikowi złocisto-krwistych Walka wręcz, to piłkarski element nieobcy pomocnikowi złocisto-krwistych

T-Mobile Ekstraklasa nie przestaje zaskakiwać. - W tej lidze każdy może wygrać z każdym i w tabeli może zdarzyć się tak naprawdę wszystko. Drużyna, która spada z ligi może wygrać z zespołem, który przewodzi całej stawce i idzie po mistrza. Niespodzianek nie brakuje i my też o taką postaramy się pokusić - zapowiada gracz drużyny ze Ściegiennego.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×