Po zremisowanym spotkaniu pomiędzy Flotą Świnoujście a Wisłą Płock, niewielu piłkarzy miało ochotę udzielać wywiadów po tym co wydarzyło się w drugiej części spotkania. Po ostatnim gwizdku sędziego o chwilę rozmowy poprosiliśmy Artura Melona. Bramkarz gospodarzy nie miał nic do powiedzenia przy pierwszej bramce dla gości, ale przy drugim golu mógł lepiej odbić piłkę, aby po atomowym uderzeniu Piotra Petasza nie padła ona łupem Łukasza Nadolskiego. - Zrobiliśmy to samo, co Zawisza tydzień temu z nami. Emocje nie pozwalają mi ocenić tego spotkania. Jesteśmy rozczarowani. Przy bramce na 2:2 nie możemy popełniać faulu w takiej strefie, gdzie wiadomo, że Piotr Petasz dysponuje takim uderzeniem, że nie wolno nam pozwolić, aby takie stałe fragmenty miały miejsce.
Przełomowym momentem spotkania była 65. minuta, kiedy to w polu karnym płocczan faulowany był Koba Szalamberidze. Początkowo piłkę w rękach miał Christian Nnamani, ale skrzydłowy Floty wyrwał futbolówkę z rąk nigeryjskiego napastnika. Jeszcze bardziej wściekły był Ensar Arifović, który chciał wykonać tę jedenastkę. - Wiadomo, że był faul na Kobie, on sam wziął piłkę i oddał lekceważący strzał. Naprawdę nie mogę teraz ocenić czy Koba miał wykonywać ten rzut karny. Byli może jacyś tam wyznaczeni zawodnicy do wykonywania jedenastek. Jakby nie patrzeć jest to już drugi mecz w tej rundzie, gdzie nie wykorzystujemy tego rodzaju sytuacji - ocenił tę sytuację golkiper świnoujścian.
Wyspiarze mimo tego remisu utrzymali się na ósmej pozycji I ligi. Jednak nie jest to powód do zadowolenia, ponieważ świnoujścianie od dziewięciu spotkań nie potrafią wywalczyć kompletu oczek. Przed Flotą teraz ciężka przeprawa w Gdyni z tamtejszą Arką. - Zdecydowanie poważniejsze czeka nas zadanie w Gdyni niż ten pojedynek z Wisłą przed własną publicznością. Jednak widzimy swoją szansę w tym, że nie będziemy faworytem spotkania w meczu z Arką. Może lepiej będzie nam się grało z zespołem z czołówki tabeli. Widać, że mamy problem z wygrywaniem. Ciężko znaleźć przyczynę tego, że nie potrafimy już od dłuższego czasu zwyciężyć. Nie wiem, możliwe, że źle weszliśmy w rozpoczęcie tej rundy - podsumował były zawodnika Tura Turek.
Artur Melon przez trzy lata reprezentował barw Wisły Płock, jednak ostatnie miesiące w tym klubie dla tego zawodnika były gehenną. Zawodnik nie grał wówczas w drugiej lidze, gdzie występował zespół z Płocka, dlatego postanowił rozwiązać kontrakt za porozumieniem stron i znaleźć klub, w którym będzie mógł występować regularnie. - Naprawdę ciężko mi wypowiedzieć się na temat tego zespołu. Zmienił się prezes, trener, a także część zawodników - podsumował wychowanek Łódzkiego Klubu Sportowego, który w poniedziałek skończy 26 lat.