- W każdym meczu liczę na zdobycie bramki. Zawsze staram się dochodzić do sytuacji bramkowych i je wykorzystywać. Jednak w najbliższym meczu ważniejsze będzie zwycięstwo i po ostatniej złej serii zdobycie trzech punktów. Jeśli będzie mi dane strzelić bramkę, która pomoże w wygranej, to będę niezwykle szczęśliwy - mówi przed 62. derbami Łodzi Radosław Matusiak, napastnik Widzewa Łódź.
Tak się złożyło, że mecz o prym w mieście Włókniarzy przypadł na okres świąteczny. Czy to nie odbije się jakoś negatywnie na postawie zespołu? - Wiadomo, że każdy chciałby być w święta domu. Jednak najważniejsze jest to, aby dobrze przygotować się do meczu. Przez okres świąteczny mieliśmy więcej dni na poprawienie naszej gry i jak najlepsze przygotowanie się do derbów. Może to być dobry bodziec i dodanie dodatkowej siły na kolejne mecze - przyznał RadoMatu.
Jeden z meczów derbowych dobrze wspomina były reprezentant Polski. W 2009 roku, kiedy jeszcze oba zespoły występowały na zapleczu Ekstraklasy, w meczu derbowym Matusiak zdobył jak dotąd jedynego gola dla czerwono-biało-czerwonych. - Wygraliśmy ten mecz, ja zdobyłem bramkę i pewnie nie tylko ja, lecz inni wspominają dobrze ten mecz. Był to mecz udany, szczególnie, że wychodziliśmy z wyniku 0:1. Wszyscy byli zadowoleni z tego spotkania - wspomina.
Co widzewiak może powiedzieć o zespole poniedziałkowego rywala? - Nie uważam, że jest to słaba drużyna. Jest tam wielu zawodników, którzy potrafią grać w piłkę. Grali oni w dużych klubach, rozegrali sporo spotkań, a także mieli okazję do reprezentowania barw narodowych. Jest to taka składanka, ale z dobrych części złożona. Uważam, że są mocni indywidualnie.
Jakie nastroje panują w ekipie Radosława Mroczkowskiego przed derbowym pojedynkiem? - Nastroje są bojowe. Po pierwsze, bo jest to mecz derbowy. Po drugie, jest to mecz po trzech porażkach i będzie to dobra okazja do tego, aby się przełamać. Szczególnie, że gramy na terenie rywala - zakończył.