Aż sześć zmian dokonał Roberto Di Matteo biorąc pod uwagę ostatni mecz. Włoch nie miał jednak wyjścia, ponieważ The Blues w sobotę o punkty rywalizowali z Wigan Athletic. Fulham nie miało aż tak dużego komfortu i Martin Jol pozwolił sobie na jedną roszadę.
Fulham od początku prezentowało się bardzo dobrze. Można powiedzieć, że było lepszym zespołem od wyżej notowanych rywali. Brakowało klarownych sytuacji, ale mecz mógł się podobać - szybkie tempo wynagradzało brak strzałów. Tuż przed przerwą sędzia Mark Clattenburg zdecydował się podyktować rzut karny dla gości za faul Danny'ego Murphy'ego na Salamonie Kalou. Gospodarze długo protestowali twierdząc, że żadnego przewinienia nie było. Kilka powtórek nie do końca rozstrzygnęło czy rzeczywiście Chelsea należał się rzut karny. Do futbolówki podszedł Frank Lampard i mocnym strzałem w róg bramki uzyskał prowadzenie. Warto dodać, że dla niego był to 150. gol w Premier League.
Po zmianie stron nadal widowisko stało na wysokim poziomie. Obie strony miały okazje strzeleckie. Wśród The Cottagers John Arne Riise nie trafił do siatki Petra Cecha, a i Kalou spudłował z kilku metrów.
Osiem minut przed końcem zagotowało się w polu karnym Chelsea. Głową uderzył Orlando Sa i Cech świetnie sparował futbolówkę na kolejny korner. Przy okazji zbeształ swoich kolegów za fatalne krycie. Minęło kilkadziesiąt sekund i znów do strzału głową doszedł gracz gospodarzy. Tym razem Client Dempsey uderzył celniej, chociaż futbolówka odbiła się od pleców Gary'ego Cahilla i dopiero wpadła do bramki Chelsea.
Do końca meczu obie drużyny walczyły o zwycięskiego gola. Ten nie padł i Fulham oraz Chelsea musiały zadowolić się remisem 1:1. The Blues pozostaną zatem dopiero na szóstym miejscu.
Fulham Londyn - Chelsea Londyn 1:1 (0:1)
0:1 - Lampard (k.) 45'
1:1 - Dempsey 82'