- Cieszymy się, że z Kielc możemy wywieźć cenny punkt, chociaż z przebiegu gry wydaje mi się, że byliśmy zespołem lepszym. Szczególnie w drugiej połowie zepchnęliśmy Koronę do defensywy, dlatego ciężko było stworzyć jakieś sytuacje. Strzeliliśmy jednak piękne gole i możemy być zadowoleni - mówił po meczu z Koroną Kielce Rafał Murawski, kapitan poznańskiego Lecha.
Lechici dzięki dwóm pięknym golom zremisowali 2:2 ze złocisto-krwistymi. Bramkę na wagę remisu strzelił Luis Henriquez. Wydawało się, że obrońca Lecha chciał jednak dośrodkować w pole karne. Ten zaznaczał jednak, że strzelał. - Nie to jest jest najważniejsze. Jak on tak mówi, to widocznie tak było. Najważniejsze, że piłka wpadła. Bramkarz się chyba pomylił, nie trafił czysto w piłkę. Jesteśmy zadowoleni z tego, że udało nam się strzelić, bo naprawdę dużo zdrowia zostawiliśmy tutaj i dużo dobrej gry - zaznaczył "Muraś".
Wcześniej jednak cudownym strzałem z 30 metrów popisał się Aleksandar Tonev. - Strzelił piękną bramkę. On cały czas próbuje strzelać. Tym razem mu się udało. Po tym golu uwierzyliśmy w siebie i wiedzieliśmy już, ze jesteśmy w stanie wywieźć punkt - skomentował reprezentant Polski.
Po pierwszej połowie Kolejorz w Kielcach przegrywał 0:2. Wtedy nikt nie przypuszczał, że podopieczni Mariusza Rumaka zdołają wywieźć ze stolicy województwa świętokrzyskiego punkt. - Nie graliśmy słabo w pierwszej połowie, ale nie ustrzegliśmy się błędów. Popełniliśmy je dwa po stałych fragmentach i Korona prowadziła 2:0. W drugiej części spotkania wyszliśmy bardziej zmobilizowani i wiedzieliśmy, że musimy przenieść grę na połowę przeciwnika oraz tam szukać okazji - powiedział reprezentant Polski.
Drużyna z Poznania ciągle ma jeszcze szanse na grę w europejskich pucharach. - Cały czas mamy kontakt z czołówką. Niektórzy potracili punkty. My sobie dopisujemy jeden. Mamy jeszcze mecze z sąsiadami w tabeli, końcówka zapowiada się bardzo ciekawie - podsumował Murawski.