Gajtkowski: Ledwie nogą mogłem ruszać

Krzysztof Gajtkowski po transferze do Kolejarza Stróże strzelał bramki wyłącznie w sparingach, a na ligowe trafienie czeka od czterech spotkań. W tym czasie stróżanie zdobyli tylko dwa gole, a ich autorem był Maciej Kowalczyk, który gra na szpicy. "Gajtek" zazwyczaj występuje na lewym skrzydle, ale w ostatnim meczu z GKS Katowice zagrał jako nominalny napastnik.

Piotr Wiśniewicz
Piotr Wiśniewicz

Były zawodnik m.in. GKS Katowice, Lecha Poznań oraz Korony Kielce opuścił boisko po sześćdziesięciu minutach spotkania, wyraźnie utykając. - Zostałem uderzony w biodro przez rywala i nie byłem w stanie już nic zrobić, ledwie nogą mogłem ruszać - wyjaśnił powód zmiany Krzysztof Gajtkowski.

Doświadczony napastnik nie ukrywa również żalu do sędziego, który podjął kilka kontrowersyjnych decyzji. Arbiter pokazał zawodnikom Kolejarza pięć żółtych kartek i jedną czerwoną, a dodatkowo wyrzucił na trybuny ich trenera, Przemysława Cecherza. - Nie powinienem wyrażać się negatywnie o pracy sędziego, bo wiadomo czym może to grozić. Uważam jednak, że w kilku sytuacjach nie podjął słusznych decyzji, a my na tym straciliśmy. Gdyby sędzia nie popełnił tylu błędów, to wynik mógłby być inny, zapewne na naszą korzyść - przyznał szczerze 32-letni zawodnik.

Od 52 minuty piłkarze ze Stróż musieli grać w osłabieniu, gdyż swoją drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Adrian Basta. - Z pewnością po przerwie było widać, że łapiemy swój rytm i coraz lepiej nam się układa gra. Przeciwnicy tylko słali długie piłki w kierunku naszego pola karnego, ale nie stwarzali większego zagrożenia. Wydaje mi się jednak, że gdybyśmy grali wtedy w komplecie, to wygralibyśmy ten mecz - dodał urodzony w Bytomiu piłkarz.

Zdaniem Gajtkowskiego zespół ze Stróż nie prezentuje się w rundzie wiosennej na miarę swoich możliwości. - Nasze ostatnie wyniki nie wyglądają zbyt wesoło. Jesteśmy na siódmym miejscu, przed nami trudne spotkania, ale jeśli będziemy grać z pełną determinacją, tak jak w drugiej połowie z GKS-em, to nie trzeba martwić się o wyniki. Teraz koncentrujemy się wyłącznie na najbliższym meczu w Bydgoszczy, gdzie zmierzymy się z trudnym rywalem - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×