Prezes GieKSy motywował drużynę na zgrupowaniu przed meczem z Bogdanką

Na zgrupowaniu przed meczem z Bogdanką Łęczna drużynę GKS-u Katowice odwiedził prezes śląskiego klubu, Jacek Krysiak. W trakcie rozmowy z zawodnikami przewijał się m.in. temat spłaty zaległych pensji.

GKS Katowice mimo olbrzymich problemów organizacyjno-finansowych wyrasta na czarnego konia rundy wiosennej. W trzech ostatnich meczach podopieczni Rafała Góraka zdobyli siedem punktów, odskakując na bezpieczny dystans od strefy spadkowej tabeli zaplecza T-Mobile Ekstraklasy.

W sobotę przy Bukowej pierwszej w tym roku porażki doznała Bogdanka Łęczna, lider klasyfikacji wiosennych zmagań na pierwszoligowym froncie. GieKSa była lepsza od rywala z Lubelszczyzny zwłaszcza w pierwszej odsłonie spotkania, w której za sprawą trafienia Mateusza Zachary objęła prowadzenie, którego nie oddała już do końcowego gwizdka sędziego.

Zwycięstwo było nie tyle wynikiem kapitalnej gry katowiczan, co sumiennej realizacji założeń taktycznych i odpowiedniego nastawienia do tego spotkania. - Byliśmy na boisku zespołem, który bardziej chciał wygrać ten mecz - ocenia Zachara.

Dodatkową motywację i wolę walki w szatni śląskiej drużyny rozbudził prezes Jacek Krysiak, który odwiedził zespół na przedmeczowym zgrupowaniu. Nieoficjalnie było wiadomo, że przedmiotem rozmowy sternika klubu z drużyną były medialne doniesienia na temat tragicznej sytuacji, w jakiej miałby znajdować się klub z Bukowej. Wedle zapewnień Krysiaka GieKSie daleko obecnie do ogłoszenia bankructwa i likwidacji klubu.

- Temat problemów z jakimi klub się zmaga stawał się dla nas męczący. Ciągle pyta się nas o to samo, a nic się nie zmieniało. Rozmowa z prezesem Krysiakiem uspokoiła nastroje w szatni i miała wpływ na postawę drużyny w tym meczu - przyznaje Jarosław Skrobacz, II trener katowickiej drużyny.

Zawodnicy usłyszeli też z ust szefa klubu szczegóły spłaty sięgających trzech miesięcy zaległości płacowych. - Prezes powiedział nam, że sytuacja się normalizuje i w poniedziałek bądź wtorek pierwsze pieniądze mają trafić na nasze konta. Ta wiadomość została przyjęta w zespole bardzo dobrze, bo wiadomo, że kiedy czyta się, że klub lada dzień przestanie istnieć, to morale nie mogło być najwyższe. Teraz znowu chcemy walczyć za GieKSę i bić się o jak najlepszy wynik, bo wiemy, że jest o co - mówi Jan Beliancin, pomocnik śląskiej drużyny.

Nie ma też zagrożenia, że GKS nie wyjedzie na któreś z dwóch najbliższych spotkań wyjazdowych z KS Polkowice i Zawiszą Bydgoszcz. Na oba te spotkania wbrew wcześniejszym zapowiedziom prezesa rady nadzorczej katowickiego klubu, Ireneusza Króla pieniądze się znalazły. - Mamy zapewnienie, że nie ma ryzyka, żebyśmy zostali na lodzie. Do Polkowic wyruszymy już we wtorek, a po meczu nie wrócimy do Katowic, tylko odbędziemy mini-zgrupowanie, z którego bezpośrednio udamy się w podróż do Bydgoszczy - wyjaśnia Skrobacz.

Normalizująca się sytuacja klubu nie uspokaja fanów drużyny z Bukowej. Ci w trakcie meczu z Bogdanką po raz kolejny domagali się dymisji Krysiaka i odejścia właściciela klubu. Na koniec meczu kibice solidaryzując się z zawodnikami i sztabem szkoleniowym długo skandowali: - Gdzie są wypłaty!? Centrozap gdzie są wypłaty!?

Komentarze (0)